Osławiony duchowny rzucił obelgami w Ewę Swobodę. Biegaczka zareagowała. Wystarczyło zdjęcie

O księdzu Michale Woźnickim po raz kolejny jest głośno. Od lat słynie on ze skandalicznych wypowiedzi podczas kazań, w trakcie których obrażał już innych duchownych, dziennikarzy czy piosenkarzy. W 2018 roku został usunięty ze zgromadzenia salezjanów, jednak nadal odprawia msze.

W jednej z ostatnich wypowiedzi duchowny wypowiedział się w negatywnych słowach na temat sprinterki Ewy Swobody. 26-latka, która w poniedziałkowym finale biegu na 100 metrów zajęła szóste miejsce, słynie z posiadania wielu tatuaży. I właśnie do tego nawiązał w swoim kazaniu Woźnicki.

- Ewa Swoboda wygląda obrzydliwie, bo jest abażurem. Co ona z siebie robi? Choinkę? Przeświadczenie jak wnuczka pana Millera? Nie możesz ze sobą zrobić, co ci się podoba, bo jesteś świątynią Ducha Świętego. Stoi w blokach startowych i co robi? Przynajmniej tak to wygląda, że znak krzyża. A nie da się pogodzić, dziewczynko Ewko, znaku krzyża i zrobienia z siebie choinki - powiedział duchowny.

- Na to się nie da patrzeć, bo to jest obrzydlistwo. Ewa Swoboda, nie da się na ciebie patrzeć. Wyglądasz jak potwór. Jeszcze z tymi kolczykami. I co z tego, że wygrywasz? Za 10 lat już nie będziesz. Będziesz jak stary sportowiec, który mówi, że już musi kończyć karierę, bo wcześniej "skakało się" wysoko bez niczego, a dziś już nie można - dodał w trakcie transmitowanego na YouTube'ie czwartkowego nabożeństwa.

Na odpowiedź lekkoatletki nie trzeba było długo czekać. Jeden z internautów zaproponował jej w mediach społecznościowych, aby pokazała "swój ulubiony tatuaż dla księdza Woźnickiego". W odpowiedzi na to sprinterka udostępniła w relacji na Instagramie zdjęcie dłoni, na której ma wytatuowaną czaszkę. Pokazała w ten sposób, że nie ma zamiaru przejmować się opiniami duchownego.

To nie pierwszy raz, gdy ksiądz Woźnicki atakuje postać ze świata sportu w związku z tatuażami. Wcześniej duchowny obrażał w swoim kazaniu trenera reprezentacji Polski w skokach narciarskich, Thomasa Thurnbichlera. Austriak reprezentował jednak postawę podobną do Ewy Swobody, przyznając w wywiadach, że nie zrobiło to na nim wrażenia.