"Nie potrafię zrozumieć, co oni mają w głowach". Trener Puszczy zabrał głos ws. Komara, padły ostre słowa
Kewin Komar stał się w tym tygodniu bohaterem głośnej afery. Bramkarz Puszczy Niepołomice zapewnia, że został zaatakowany, choć pojawiła się także inna, diametralnie odmienna wersja wydarzeń. W obronie swojego podopiecznego zdecydowanie stanął Tomasz Tułacz.
Młody golkiper utrzymuje, że w Wiśniczu Małym to on jest ofiarą. Naszemu serwisowi udzielił w tej sprawie głośnego wywiadu. Całą rozmowę z Komarem, dotyczącą ostatnich wydarzeń, możecie znaleźć TUTAJ.
Relacja bramkarza Puszczy znacznie różni się od tego, jak bieg wydarzeń przedstawiają pozostali uczestnicy zdarzenia (więcej TUTAJ). Teraz w obronie swojego podopiecznego zdecydowanie stanął Tomasz Tułacz.
- Puszcza Niepołomice jest rodziną i rodzina się wspiera, szczególnie w trudnych momentach. Bardzo na to liczę i Kewinowi mówię, że to doświadczenie spowoduje, iż wróci silniejszy i będziemy mogli na niego liczyć od nowej rundy - powiedział Tułacz na konferencji prasowej, cytowany przez "Przegląd Sportowy Onet".
- Jest to bardzo trudny moment dla młodego zawodnika, ja jako trener i osoba zarządzająca drużyną staram się go wspierać. To wszystko, co dotknęło Kewina, jeśli chodzi o kontuzję, jest do wyleczenia. Kości się zrosną i to na pewno nastąpi prędzej czy później - dodał.
Szkoleniowiec Puszczy w zdecydowanych słowach wypowiedział się na temat tego, co dzieje się wokół całej sprawy. Uważa, że reakcje wielu kibiców na całą sprawę są zdecydowanie przesadzone.
- Gorzej z hejtem, który się na niego wylewa. To jest coś nagannego, co cechuje czasy, w których żyjemy, a co ja uważam za chorobę cywilizacyjną. Nie potrafię zrozumieć, co mają w głowach ci, którzy potrafią wylewać tyle szyderstw na młodego chłopaka - podkreślił.
- Dzisiaj nie można ferować wyroków. Od tego są państwowe urzędy – policja, prokuratura, a przede wszystkim sąd, który oceni, kto zawinił. Wtedy dopiero można się odnosić do pewnych sytuacji. Naszą rolą jest wspieranie Kewina - zakończył.