Napoli. Arkadiusz Milik przerwał milczenie: Chciałem odejść. Moje losy ważyły się do ostatnich godzin okienka
Minionego lata mnóstwo pisało się o Arkadiuszu Miliku i jego możliwym transferze. Napastnik przez długi czas nie komentował medialnych doniesień. Teraz w rozmowie z Mateuszem Skwierawskim z "WP Sportowe Fakty" opowiedział o tym, jak wszystko wyglądało z jego perspektywy.
Saga z Arkadiuszem Milikiem ciągnęła się przez kilka miesięcy. Polak nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu z Napoli, więc umieszczono go na liście transferowej. W wywiadzie z Mateuszem Skwierawskim z "WP Sportowe Fakty" przyznał, że miał tylko dwa wyjścia.
- SSC Napoli chciało przedłużyć ze mną kontrakt na kolejne 5 lat. Klub dał mi wybór: albo podpisujemy umowę, albo odchodzę. Zdecydowałem, że chciałbym spróbować czegoś nowego, w innym miejscu. Miałem dwa wyjścia, a skoro odmówiłem przedłużenia kontraktu, sytuacja stała się jasna. Menedżer, Dawid Pantak, szukał mi klubu. Pojawiło się zainteresowanie ze strony pewnych zespołów, doszło do rozmów. Pandemia koronawirusa kilka spraw skomplikowała, jak zresztą wielu piłkarzom. Mi też nie pomogła. Latem otrzymałem już inne propozycje - opisuje Milik.
Napastnik dementuje doniesienia o tym, że sam blokował letni transfer. Podkreślił, iż chciał zmienić barwy klubowe, ale to Napoli nie dogadało się z innym zespołem. Milik zdradził tylko tyle, że chodziło o przenosiny do drużyny, która również występuje w Serie A.
- Nie chcę podawać szczegółów i nazw drużyn. Wyjaśnię to inaczej. Żeby transfer doszedł do skutku, do porozumienia muszą dojść zawodnik i oba kluby. Z mojej strony było zielone światło. Nie dogadały się kluby. I zostałem w Neapolu. Do ostatnich godzin okna transferowego ważyły się moje losy. Gdyby o mojej przyszłości miały decydować kwestie finansowe, to przedłużyłbym kontrakt z SSC Napoli. Otrzymałem propozycję na bardzo dobrych warunkach - stwierdził.
Polak przyznał, że nie chciał doprowadzić do sytuacji, w której spędzi kilka miesięcy na trybunach. Ma jednak nadzieję, że zimą będzie już grał gdzie indziej, a do tego czasu nie straci formy.
- Od początku byłem nastawiony pokojowo, żeby rozstać się w zgodzie. Nie robiłem nikomu pod górkę. Nie można winić zawodnika, że nie odszedł, skoro nie był temu winny. Napoli nie porozumiało się z drużynami, do których ja chciałem pójść. Myślę, że żaden piłkarz nie doprowadziłby celowo do sytuacji, w której miałby spędzić kilka miesięcy na trybunach. Nie jest to dla mnie miła wiadomość - powiedział.
- Czekam na najbliższe okienko transferowe. Mam nadzieję, że kluby dojdą wtedy do porozumienia Zobaczymy, gdzie odejdę. W tym momencie nie jestem z nikim po słowie. Wszystko zacznie się od nowa - zakończył.