Najbardziej nowoczesny bramkarz i oczko w głowie Pepa Guardioli. Przy takiej jakości błędy nie mają znaczenia
Pomimo utraty mistrzostwa Anglii przez Manchester City, Ederson może uznać zakończony sezon za udany. Po szesnastym meczu na zero z tyłu, Brazylijczyk zdobył Złote Rękawice dla bramkarza z największą liczbą czystych kont w Premier League. To wielkie wyróżnienie, zwłaszcza że mówimy o graczu, który z powodzeniem odnalazłby się nie tylko między słupkami.
Zwycięstwo golkipera City to pewnego rodzaju niespodzianka. Jeszcze kilka tygodni wydawało się, że dojdzie do historycznego wydarzenia i tytuł powędruje w ręce golkipera klubu spoza TOP6. Nick Pope z Burnley i Dean Henderson z Sheffield United poślizgnęli się jednak na ostatniej prostej, co skrupulatnie wykorzystał Ederson. 26-latek po raz pierwszy w karierze przywdział rękawice z tak cennego kruszcu.
Oczko w głowie Pepa
Prestiżowa nagroda jest małym zwieńczeniem udanej przygody Edersona na Etihad Stadium. Ściągnięcie brazylijskiego fachowca od bronienia okazało się strzałem w dziesiątkę. Szczególnie zważywszy na problemy, z którymi wcześniej zmagali się “Obywatele”. Odpowiedniej jakości nie gwarantował ani Joe Hart, ani pozyskany z Barcelony Claudio Bravo. Sezon 2016/17 City skończyło dopiero na ostatnim miejscu podium. Tottenham stracił wówczas trzynaście bramek mniej, a Antonio Conte stworzył na Stamford Bridge monolit na miarę mistrzostwa. Żeby zniwelować różnicę, rozbito bank dla Edersona. To właśnie bramkarza światowej klasy brakowało Pepowi Guardioli do osiągnięcia pełnego sukcesu.
- Gdy byłem w Bayernie, graliśmy mecz w Lidze Mistrzów z Benficą. Próbowaliśmy analizować grę Edersona, ale oglądaliśmy wideo z jego akcjami i nie wiedzieliśmy, co trzeba zrobić. Gdy go naciskasz, potrafi zagrać idealną piłkę za linię obrońców. Bez problemu posyła crossy na kilkadziesiąt metrów. Jeśli mu odpuścisz, spokojnie rozgrywa z obrońcami. Nie ma układu nerwowego - mówił Pep po ogłoszeniu transferu. Wychowanek Sao Paulo został wtedy najdroższym bramkarzem świata, chociaż z perspektywy czasu kwota 40 mln euro wydaje się śmiesznie niska. Dość powiedzieć, że za chimerycznego Kepę Chelsea zapłaciła dwa razy więcej.
Brazylijczyk odmienił obraz gry Manchesteru, pozwalając Guardioli zaimplementować wymarzoną taktykę gry. Katalończyk znany jest z filozofii opartej na tysiącu i jednym podaniu. Posiadanie golkipera z taką techniką, wizją gry i przeglądem pola ułatwia “The Citizens” boiskową dominację. Rywale mogą pokryć Rodriego, odciąć od gry Ilkaya Gundogana, zastosować plaster na Bernardo Silvie, a to i tak na nic się zda. Ederson nieraz posyła podania, których nie powstydziłby się żaden nominalny pomocnik.
Rozgrywający w rękawicach
Patrząc na jego grę, można się poważnie zastanawiać, jak sprawdziłby się np. na pozycji defensywnego pomocnika. Zdołał już zaimponować, co rzadkie w przypadku golkiperów, skutecznymi asystami. Pobił też rekord Guinnessa w najdłuższym wykopie piłki. To tak naprawdę jeszcze jeden zawodnik z pola, który przy okazji ma prawo bronić rękami.
- U Pepa rola golkipera nie ogranicza się do bronienia strzałów. Chodzi o rozgrywanie, dyktowanie tempa, odpowiednie ustawianie się. Jest o wiele trudniej, ale to mi się podoba - stwierdził 26-latek na antenie “Sky Sports”.
Statystyki potwierdzają jego znaczenie w procesie budowania akcji. W mistrzowskim sezonie 2017/18 aż 78% kontaktów Edersona w polu karnym to zagrania nogami. Jego celność podań od lat oscyluje w granicach 85%. Średnio notuje ponad 30 kontaktów z piłką na mecz. Wielu pomocników z naszej rodzimej Ekstraklasy chciałoby wykręcić takie liczby. Zatrzymywanie ataków rywali to tylko jeden z atutów w szerokim repertuarze wychowanka Sao Paulo. Jego styl idealnie podsumował Andrew Hughes, który był członkiem sztabu szkoleniowego Huddersfield.
- Wiedzieliśmy, że gdy naciśniemy innych bramkarzy, nie będą mogli komfortowo rozgrywać. Oddadzą nam piłkę za darmo dalekim wykopem na oślep. Z Edersonem było zupełnie inaczej. Skupiliśmy się na nim, bo to on decyduje o tempie akcji. Ale na niego nie ma sposobu. Jeśli ustawisz się głębiej, to City cię zgniecie. Pozwoliliśmy Edersonowi na długie wykopy, a on grał jak Paul Scholes w niebieskiej koszulce - dodał Hughes. Warto dodać, że to właśnie w meczu z “The Terriers” Brazylijczyk zanotował jedną ze swoich asyst. Sean Dyche powiedział kiedyś, że Ederson przypomina Ronalda Koemana postawionego na bramce.
Błędy wliczone w cenę
Bramkarz City nie jest oczywiście nieomylny. Gra często na pełnym ryzyku. Jego poważnych wpadek nie trzeba daleko szukać. W ostatnich derbach Manchesteru zanotował kluczowe podanie, ale do Scotta McTominaya z przeciwległej strony barykady. Z kolei przeciwko Wolves dostał czerwoną kartkę, ponieważ niepotrzebnie zaryzykował z wyjściem poza pole karne. Niektóre wpadki kosztowały “Obywateli” punkty, jednak Pep Guardiola zachowuje spokój. Ryzykowny styl gry jego ulubieńca przynosi więcej pożytku, niż szkód.
- Ederson jest niezwykłym bramkarzem. Ja i wy, dziennikarze, nie popełnimy błędów, bo nie gramy. Błędy są częścią gry, ale dla mnie liczy się to, jak moi piłkarze na nie reagują. Nie zamierzam osądzać zawodników przez pojedyncze pomyłki. Wiem jak wiele oferuje nam Ederson - mówił Katalończyk po nieudanym meczu z Manchesterem United. Jego podopieczny wyciągnął wnioski. W ostatnich dziesięciu kolejkach wpuścił jedynie cztery gole. Przy okazji dorzucił coś ekstra w zakresie rozgrywania.
Manchester City nie błyszczał pod względem liczby straconych bramek, jednak nie można obwiniać za to bramkarza. Partnerzy z linii obrony niestety nie ułatwiali mu życia. Kyle Walker nieco obniżył loty, Benjamin Mendy częściej bryluje na Twitterze, niż na boisku, Nicolas Otamendi od dwóch lat szuka wysokiej formy, a John Stones to tykająca bomba, która zaraz opuści zespół. Ani widu, ani słychu następców legendarnego Vincenta Kompany’ego.
Pomimo braku lidera defensywy, Brazylijczyk udowodnił, że jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Żadne pojedyncze wpadki tego nie zmienią. Jak mówi znane powiedzenie, nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. A Ederson robi nawet więcej, niż można by się po nim spodziewać. Broni, drybluje, rozgrywa, dokłada asysty. Oto żywa definicja boiskowej uniwersalności.
***
Zachęcamy do lektury tekstów podsumowujących miniony sezon Premier League:
TUTAJ znajdziesz wybraną przez redakcję Meczyków XI sezonu.
TUTAJ przeczytasz o siedmiu największych przegranych minionych rozgrywek.
TUTAJ przeczytasz o siedmiu największych wygranych minionych rozgrywek.
TUTAJ przeczytasz o największych niewypałach transferowych.
TUTAJ przeczytasz o piłkarzach, którzy mimo spadku ich drużyn mogą znaleźć zatrudnienie w klubach z ligowej czołówki
TUTAJ przeczytasz o ostatnim tańcu Davida Silvy. Hiszpan po dziesięciu obfitych latach pożegnał się z Manchesterem City.
TUTAJ przeczytasz o przyszłości Jacka Grealisha, lidera Aston Villi, rozchwytywanego przez kluby z topu.
TUTAJ przeczytasz o zmianach, bez których Liverpool nie byłby w stanie zdobyć tytułu mistrzowskiego.
A w TYM miejscu przeczytasz o możliwych wielkich transferach w Premier League.