Michniewicz trafia do szczególnego klubu. Mają jeden poważny problem. "Filozofia jest taka, żeby to zmienić"
Czesław Michniewicz pół roku po zakończeniu pracy z reprezentacją Polski znalazł nowe zajęcie. Zespół z ligi saudyjskiej, Abha Club, potwierdził, że były selekcjoner będzie ich nowym szkoleniowcem.
Były selekcjoner trafia do drużyny, która w zakończonym sezonie zajęła dwunaste miejsce. W 30 meczach Abha FC zdobyła 33 punkty, o pięć więcej niż przedostatni Al Adalh, który spadł z ligi. Zespół prowadził Holender, Roel Coumans, który rozpoczął pracę pod koniec października ubiegłego roku. Abha Club najrzadziej w lidze remisowała - zaledwie trzy razy w 30 spotkaniach. Dziesięć meczów wygrała, aż siedemnaście przegrała.
Problemy z temperaturą
- Michniewicz trafia do klubu szczególnego. W Arabii Saudyjskiej ważna jest temperatura. Abha położona jest wysoko, temperatury są niższe. To się mocno odbija na wynikach: w domowych meczach są wysoko, ale na wyjazdach są jednymi z najgorszych. Jest ogromna dysproporcja, jeśli piłkarze jadą na wyjazd, to trudno im się przyzwyczaić do upałów - opowiada Dominik Pasternak z TVP Sport, który na co dzień komentuje ligę saudyjską.
I faktycznie, dysproporcja zauważalna jest gołym okiem. W ostatnich sezonie tylko jeden zespół, Al Batin, który z hukiem spadł z ligi, był gorszy na wyjazdach. Abha, na obcych stadionach, zdobyła tylko 9 z 33 punktów. Z piętnastu meczów przegrała aż dwanaście. U siebie było znacznie lepiej. W tabeli za spotkania domowe zajęła siódme miejsce z bilansem: siedem zwycięstw, trzy remisy i pięć porażek.
Abha gra na Prince Sultan bin Abdul Aziz Stadium, który może pomieścić 20000 fanów. Współdzieli go z Damac FC. Na meczach nie ma się jednak co spodziewać tłumów. Nie mają wielu kibiców, średnia frekwencja wynosi około 3000 kibiców. Nie ma tam też wielkiej presji, to nie ten pułap co Al-Nassr i Al-Ittihad - tłumaczy Pasternak.
Bez wielkich gwiazd
To nie jest klub, w którym znajdziemy wiele nazwisk znanych z europejskich boisk. Najbardziej rozpoznawalnym z europejskiej perspektywy zawodnikiem, jest pewnie Felipe Caicedo, który występował m.in. w Lazio, Manchesterze City, Espanyolu oraz Sportingu i Interze. W zakończonym sezonie radził sobie jednak słabo, zdobył zaledwie trzy bramki. Jego przyszłość nie jest pewna.
- Klub na pewno nie sprowadzi zawodników pokroju Ronaldo albo Benzemy. Możemy celować w piłkarzy o znanych nazwiskach, ale nie z takiej półki jak wcześniej wymienieni. Chociaż ostatnio w klubie raczej nie byli zadowoleni z Felipe Caicedo, więc zobaczymy jaki będzie pomysł na politykę transferową - wyjaśnia Mateusz Łajczak, trener, który w Abha Club pracuje już od kilku lat.
- W kuluarach mówi się, że klub chce przeprowadzić rewolucje. Jak dużą, trudno teraz ocenić. Całej jedenastki raczej nie są w stanie wymienić. Kilku zawodnikom kończą się kontrakty, w Arabii plotkuje się też, że może odejść jeden z najlepszych zawodników - Saleh Al-Amri. Al-Itthihad pyta o niego od poprzedniego sezonu. To byłoby duże osłabienie - dodaje Łajczak.
Większe wyzwanie
Polski szkoleniowiec zauważa, że przyszły sezon będzie trudniejszy. W zakończonym właśnie spadały tylko dwa zespoły, co było powiązane z tym, że liga się poszerzała. Teraz będzie liczyła osiemnaście drużyn. Spadną trzy najgorsze.
- Oczekiwanie będą duże. Klub ma swoją wizję, która chce podążać. Podstawowym celem będzie spokojne utrzymanie. Jeśli spojrzymy wstecz, to Abha walczyła o uniknięcie degradacji. Filozofia jest taka, żeby to się zmieniło. Abha aspiruje do tego, żeby stać się stabilnym klubem środka tabeli, tak realnie patrząc miedzy pozycją 6. a 9. - uważa Łajczak.
Jego zdaniem w Arabii Saudyjskiej dobrze wiedzą, na jakiego trenera postawili. - Z tego co wiem, to dobrze prześwietlili trenera Michniewicza. Sam zostałem o kilka kwestii zapytany. Mają świadomość, że w grze o utrzymanie ważne może być budowanie zespołu od tylu, organizacja gry, znalezienie sposobu taktycznego na przeciwników. Klub poszukiwał trenera, który zacznie budowę od defensywy. Spójrzmy, ile goli zespół straciliśmy w poprzednim sezonie. Stąd pomysł, żeby zatrudnić takiego stratega, jak trener Michniewicz - wyjaśnia Łajczak.
Abha w poprzednim sezonie straciła aż 53 bramki, gorsze były tylko dwie drużyny, które spadły.
Mocne nazwiska na ławkach
Przy okazji prezentacji w mediach społecznościowych trenera Michniewicza furorę zrobil filmik, w którym klub przedstawia nowego szkoleniowca. W opisie Michniewicz został przedstawiony jako "Czeslav michinievic".
- Nie miałem z tym filmiku nic wspólnego, ale pamietam swój czas jako trenera tymczasowego i wtedy też pomylono moje nazwisko. Trenera Michniewicza widzę trochę przerobiono na kogoś z Bałkanów - skomentował Łajczak.
Michniewicz w Arabii Saudyjskiej dołączy do grona trenerów z uznanymi nazwiskami. Pracują tam już Nuno Espirito Santo, Cosmin Contra, a blisko podpisania umowy z Al Ettifaq jest Steven Gerrard. Umowa byłego selekcjonera ma obowiązywać przez rok z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy. Pierwsze kolejka sezonu 2023/24 zaplanowana jest na 11 sierpnia.