Michał Probierz zdjął klątwę z reprezentacji Polski. Czekaliśmy na to ponad 25 lat
Michał Probierz ma powody do zadowolenia. Nowy selekcjoner zanotował udany start swojej przygody z biało-czerwonymi, czego nie mogła powiedzieć większość jego poprzedników.
Gdy doszło do zwolnienia Fernando Santosa, wiadome było, że PZPN postawi na polskiego szkoleniowca. Ostatecznie wybór działaczy padł na Michała Probierza, który wcześniej pracował z kadrą młodzieżową.
Nowy selekcjoner zadebiutował 12 października, gdy biało-czerwoni zmierzyli się z Wyspami Owczymi. Podopieczni przyczynili się do tego, że był to debiut udany. 2:0 (1:0) w meczu wyjazdowym i awans na drugie miejsce w tabeli eliminacji EURO 2022, co opisywaliśmy TUTAJ.
Chociaż rozmiary zwycięstwa nie rzucają na kolana, to Probierz ma wielkie powody do zadowolenia. W XXI wieku żaden selekcjoner naszej kadry nie wygrał swojego pierwszego meczu u sterów.
Trudno w to uwierzyć, ale ostatnim, który tego dokonał był Janusz Wójcik w 1997 roku, zatem ponad 25 lat temu. Popularny "Wójt" ograł u siebie Węgrów 1:0 (0:0). Później było jednak tylko gorzej.
Debiuty selekcjonerów od 1997 roku:
- Janusz Wójcik - 1:0 z Węgrami
- Jerzy Engel - 0:3 z Hiszpanami
- Zbigniew Boniek - 1:1 z Belgią
- Paweł Janas - 0:0 z Chorwacją
- Leo Beenhakker - 0:2 z Danią
- Franciszek Smuda - 0:1 z Rumunią
- Waldemar Fornalik - 0:1 z Estonią
- Adam Nawałka - 0:1 ze Słowacją
- Jerzy Brzęczek - 1:1 z Włochami
- Paulo Sousa - 3:3 z Węgrami
- Czesław Michniewicz - 1:1 ze Szkocją
- Fernando Santos - 1:3 z Czechami
Oczywiście Wyspy Owcze z całego grona wymienionych rywali wyglądają najsłabiej, ale też Smuda, Fornalik czy Nawałka nie mieli znacznie trudniejszego zadania. Wówczas jednak Polakom nie udawało się wygrywać, natomiast w Thorshavn wieloletnia klątwa została przełamana.
Szansą na kontynuowanie serii będzie niedzielny (15.10) mecz z Mołdawią. Jeśli pokonamy rywali na Stadionie Narodowym, to de facto z Czechami zagramy o bezpośredni awans na EURO 2024.