Manchester United znów zawiódł w Premier League! Słupki ratowały Fabiańskiego, De Gea zawalił mecz [WIDEO]
W ostatnim niedzielnym meczu 35. kolejki Premier League West Ham wygrał na własnym boisku 1:0 z Manchesterem United. Zwycięstwo gospodarzom dał Said Benrahma, który skorzystał z fatalnego błędu Davida de Gei.
Dla obu drużyn spotkanie na London Stadium było starciem o bardzo dużą stawkę. Gospodarze walczą bowiem o utrzymanie w Premier League, a "Czerwone Diabły" o miejsce premiowane awansem do Ligi Mistrzów.
Podopieczni Erika ten Haga rozpoczęli to spotkanie ze sporym animuszem. W pierwszym kwadransie szczęścia próbowali między innymi Rashford, Casemiro oraz Antony. Każdemu z nich brakowało jednak precyzji.
W 18. minucie Manchester United był bardzo bliski wyjścia na prowadzenie, lecz Rashford trafił tylko w słupek. Pierwsza groźniejsza akcja West Hamu od razu skończyła się natomiast golem. Po uderzeniu Saida Benrahmy fatalny błąd popełnił David de Gea. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Pięć minut później "Czerwone Diabły" mogły odpowiedzieć, lecz Łukasza Fabiańskiego po raz drugi w tym meczu uratował słupek. Tym razem polski golkiper mógł mówić o szczęściu po strzale Antony'ego.
Na początku drugiej połowy piłka po raz drugi zatrzepotała w bramce Manchesteru United. Tym razem gol nie został jednak uznany - arbiter słusznie uznał, że De Gea był w tej sytuacji faulowany.
W 73. minucie do siatki trafił z kolei Tomas Soucek, lecz i tutaj bramka nie mogła zostać zaliczona. Był bowiem wyraźny spalony. W końcówce Manchester United raz jeszcze starał się rzucić do ataku.
"Czerwone Diabły" mimo zmian i aż ośmiu doliczonych minut nie były jednak w stanie wywalczyć w Londynie choćby jednego punktu. W doliczonym czasie gry ze strzałem Martiala poradził sobie Fabiański.
W efekcie podopieczni Ten Haga mają już tylko "oczko" przewagi nad piątym Liverpoolem. West Ham praktycznie zapewnił sobie natomiast utrzymanie, oddalając się na siedem punktów od strefy spadkowej.