Linetty odchodzi z Sampdorii. Ustalił warunki z nowym klubem! [NASZ NEWS]
Karol Linetty po czterech latach odchodzi z Sampdorii Genua. 25-latek zostaje jednak w Serie A. Jak ustaliliśmy, zawodnik otrzymał propozycję czteroletniego kontraktu w Torino i zdecydował się ją przyjąć. Negocjacje są już bardzo zaawansowane. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego na ich finiszu, pomocnik zostanie jednym z najdroższych polskich piłkarzy. Oto szczegóły tej transakcji.
Linetty gra we Włoszech od 2016 roku, gdzie przeniósł się z Lecha Poznań. Do Genui sprowadził go Marco Giampaolo, który stał się jego trenerskim „tatą” i przewodnikiem na Półwyspie Apenińskim. Zresztą to trener, z którym praca polskimi stranieri z reguły wychodziła na dobre. Zbudował Piotra Zielińskiego i Łukasza Skorupskiego w Empoli. W Genui oprócz Linettego miał Bartosza Bereszyńskiego i Dawida Kownackiego. W AC Milan krótko prowadził Krzysztofa Piątka.
Zrobił swoje w Genui
Giampaolo od razu mocno postawił na byłego pomocnika „Kolejorza” i wpasował do swojej wymagającej, zdyscyplinowanej taktyki 1-4-3-1-2, w której druga linia funkcjonuje bez klasycznych skrzydłowych. Dziś Karol jest drugim najdłużej grającym w Ligurii zawodnikiem po Fabio Quagliarelli. Bardzo lubianym i cenionym. Kilka razy nosił opaskę kapitana pod nieobecność zasłużonego napastnika.
Gdy Giampaolo już w Sampdorii nie było, pozycja Linettego nie zmieniła się. Polak był jednym z najważniejszych ogniw drużyny. Nawet gdy ta znalazła się w tarapatach i broniła się przed spadkiem, on niemal zawsze zbierał dobre recenzje. Ma za sobą najlepszy pod względem liczb sezon na Półwyspie Apenińskim. Zagrał w 30 meczach, w których zdobył cztery bramki i zaliczył trzy asysty. Jego bilans w niebieskiej koszulce zatrzyma się jednak na 132 meczach. Trzy dni temu Giampaolo został zatrudniony w Torino. Klub pod wodzą nowego trenera szykuje transferową rewolucję, a jednym z jej oznak ma być właśnie Linetty.
Teraz po kolei. 53-letni szkoleniowiec długo negocjował przejęcie Cagliari i wydawało się, że to właśnie klub z Sardynii będzie jego kolejnym przystankiem. Dlatego kilkanaście dni temu informowaliśmy, że Linetty znalazł się na celowniku ekipy Sebastiana Walukiewicza. Jednak po rozstaniu Moreno Longo z Torino, władze zdecydowały się zawalczyć o cenione na włoskim rynku nazwisko. Udało się. Giampaolo będzie pracował w Piemoncie i zamierza ściągnąć tam zaufanych ludzi.
Nowy rozdział i podwyżka
Linetty już w styczniu dostał propozycję przenosin do zespołu Toro. Wtedy jednak nie zdecydował się na zmiany. Sampdorii groziła degradacja, a on nie zamierzał uciekać z tonącego okrętu. Zdecydował się zostać i decyzję na temat swojej przyszłości podjąć dopiero latem. Sampa uratowała się, a Polak był jednym z jej motorów napędowych. Nie schodził poniżej swojego solidnego poziomu. Po trudnym sezonie, w którym znalazł się w czołówce klubu pod względem rozegranych minut, wreszcie mógł spokojnie przeanalizować swoją sytuację.
25-latek ma ważny kontrakt jeszcze tylko przez dziesięć miesięcy. Zarabia ok. 700 tysięcy euro rocznie. Przy wygasającej umowie znalazł się w bardzo dobrej pozycji negocjacyjnej. Sampdoria ma swoje problemy. Prawdopodobnie czeka ją duża przebudowa. Nie jest w stanie oferować wysokich zarobków. Jeśli chce dobrze zarobić na piłkarzu, musi go sprzedać latem.
Sam Linetty poczuł, że być może to odpowiedni moment na zmianę otoczenia. Spróbowanie czegoś nowego mimo że bardzo przywiązał się do klubu i miasta. Torino, wzmocnione przez osobę Giampaolo, ponowiło propozycję. Skutecznie. Pół roku od pierwszej oferty transfer jest bardzo blisko. Właściwie już tylko coś niespodziewanego mogłoby anulować tę transakcję. Sampdoria otrzyma za pomocnika ok. 10 milionów euro, a on sam dostanie bardzo dużą podwyżkę. Podpisze czteroletni kontrakt, choć Torino oferowało nawet rok dłuższa umowę. Zostaje w Italii, gdzie wyrobił sobie markę i czuje się komfortowo. Świetnie mówi po włosku. Pasuje mu bardzo taktyczne podejście do futbolu.
Torino może być ciekawym, nowym rozdziałem w karierze 23-krotnego reprezentanta Polski. Podobnie jak Sampdoria, klub miał ciężki sezon i do końca walczył o utrzymanie. Zajął dopiero 16. miejsce w tabeli. Szefowie zapewniają jednak, że to wpadka. Ich polityka ma iść w kierunku wzmocnień, dużego rozwoju i powalczenia o europejskie puchary. Giampaolo ściąga swoich ludzi. Linettego czy Ricardo Rodrigueza. Słyszeliśmy także o zakusach na Patrika Schicka - byłego piłkarza Sampy, obecnie w Romie - który odbudował się na wypożyczeniu w RB Leipzig.
Szykuje się więc bardzo ciekawy projekt, którego centralną postacią ma być polski pomocnik. Oby równał do statusu, jaki miał w granatowej koszulce Kamil Glik.
Do jakiego klubu trafi Linetty?