Lewis Hamilton zwyciężył w dramatycznym GP Bahrajnu. Nietypowy triumf Brytyjczyka w cieniu fatalnego wypadku
Lewis Hamilton okazał się najlepszy w wyścigu o Grand Prix Bahrajnu. Brytyjczyk wyprzedził Maxa Verstappena i Alexandra Albona. Dopiero ósme miejsce zajął Valtteri Bottas. W końcówce zapalił się także bolid Sergio Pereza, przez co finisz miał miejsce za samochodem bezpieczeństwa.
Wyścig o Grand Prix Bahrajnu rozpoczął się od dramatycznych wydarzeń. Koszmarnemu wypadkowi uległ bowiem Romain Grosjean. Francuski kierowca wyszedł na szczęście z tego cało, choć konieczne było przetransportowanie go do szpitala.
Zmagania przerwano na ponad godzinę, ale ostatecznie zawodnicy mogli wznowić ściganie. Błyskawicznie na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, bo z toru wyleciał Lance Stroll. Dla kierowcy Racing Point był to koniec rywalizacji.
Od początku na prowadzeniu znajdował się Lewis Hamilton. Brytyjczyk startował do wyścigu z pole position, już wcześniej zapewnił sobie tytuł mistrza świata, a w Bahrajnie jeszcze potwierdził dominację.
Wydawało się, że za jego plecami także nie zmieniło się nic od momentu, gdy kierowcy wznowili ściganie po wypadku Grosjeana. Drugie miejsce zajął zajmował Max Verstappen, a trzecie Sergio Perez.
Ten ostatni w końcówce musiał jednak opuścić bolid z powodu awarii - jego auto także zaczęło płonąć. Z tego względu finisz odbył się za samochodem bezpieczeństwa.
Z problemów rywala skorzystał Alexander Albon, który uplasował się dzięki nim na najniższym stopniu podium. Kolejne lokaty zajęli Lando Norris oraz Carlos Sainz.
Przez cały wyścig spore problemy z autem miał Valtteri Bottas. W efekcie drugi z kierowców Mercedesa skończył wyścig dopiero na ósmej lokacie. Aż czterokrotnie zmieniał opony, a na ostatnim okrążeniu jedna z nich i tak pękła. Fin zdołał jednak dojechać do mety.