Lewandowski zagra w najbliższym meczu Bayernu? Zbigniew Boniek podał nowe informacje i... zaczepił "znawców"

Zbigniew Boniek w serii wpisów na Twitterze odniósł się do kontuzji Roberta Lewandowskiego. Jego zdaniem kapitan kadry będzie w stanie pojawić się na boisku w sobotnim meczu Bayernu Monachium.
Lewandowski nie będzie mógł zagrać z Anglią z powodu kontuzji, której doznał w spotkaniu z Andorą. Okoliczności, w jakich złapał uraz, można obejrzeć TUTAJ.
Na Twitterze natychmiast pojawiły się głosy (przegląd wpisów dziennikarzy TUTAJ), że Lewandowski nie powinien grać ze słabym rywalem, lecz oszczędzać siły na spotkanie z Anglią. Taką opinię zaprezentował choćby Michał Kołodziejczyk z Canal+.
- Nawet nie będę pytał czy warto było szaleć tak. Skrajna głupota i nieodpowiedzialność w ogóle wystawiać Lewandowskiego na Andorę. Gratulacje dla wszystkich odpowiedzialnych. Będzie fajnie z Anglią, może być historycznie - napisał Kołodziejczyk.
Szef redakcji sportowej C+ jest zapewne jednym z adresatów wpisów Bońka. Trudno nie widzieć w nich zaczepki.
- Info dla znawców futbolu: Robert Lewandowski nie grał z drużynami z 5/6 koszyka, to żadnego rekordu bramkowego by nie pobił. 2. Piłkarz w formie chce i ma prawo grać. 3. Kontuzje można złapać na treningu, meczu, wysiadając z windy. 4. Bez Robert też trzeba grać i drużyna da radę - napisał Boniek.
- Dzisiaj bramki można strzelać z Litwą, Armenią, Łotwą, Kazachstanem itd. Kiedyś to był ZSRR. Dzisiaj można zagrać z 5/6 krajami, gdy kiedyś była jedna Jugosławia. Taka prawda, a mówienie, że Lewandowski nie miał grać z Andorą zostawię „znawcom” - dodał prezes PZPN.
Maciej Iwański z TVP podał, że Lewandowski może pauzować nawet przez miesiąc. Boniek uważa, że uraz kapitana kadry nie jest poważny. Jego zdaniem 32-latek może zagrać już w najbliższym meczu Bayernu Monachium. Rywalem Bawarczyków w sobotę będzie RB Lipsk.
- Gdyby mecz z Anglią był o tytuł mistrza świata, to Lewandowski pewnie by grał. Za 5/6 dni będzie po problemie (słowa i analiza lekarzy). Proszę nie siać paniki - podsumował Boniek.