Lewandowski z pretensjami po porażce FC Barcelony. Wytknął błąd jednemu z kolegów, doczekał się przeprosin
FC Barcelona w czwartkowy wieczór pożegnała się z europejskimi pucharami po porażce z Manchesterem United. Bramka Roberta Lewandowskiego nie wystarczyła "Blaugranie" do awansu. Jak donosi "AS", po meczu Polak miał spore pretensje do Ansu Fatiego.
Kapitan naszej kadry w starciu na Old Trafford nie był zbytnio widoczny. Co prawda otworzył wynik spotkania, wykorzystując rzut karny, lecz David de Gea był o krok od obrony tego uderzenia.
Później Lewandowski przez długi czas nie był w stanie oddać choćby strzału na bramkę rywali. Zmieniło się to w doliczonym czasie gry, gdy piłkę z linii bramkowej po uderzeniu Polaka wybił Raphael Varane.
"Lewy" mógł mieć jednak jeszcze jedną okazję na gola. W dobrej sytuacji piłkę zabrał mu jednak Ansu Fati, który zmarnował tę sytuację. Jak donosi "AS", wywołało to sporą irytację u napastnika.
Nie był to bowiem pierwszy raz, gdy reprezentant Hiszpanii nie zauważył Lewandowskiego w dobrej sytuacji. Podobnie wydarzyło się w niedawnym starciu "Barcy" z Realem Betis.
Według hiszpańskich dziennikarzy w szatni "Barcy" polski snajper od razu zwrócił uwagę Fatiemu. Poprosił, aby ten był bardziej uważny pod bramką rywali i zwracał uwagę na ustawienie partnerów.
Skrzydłowy przeprosił za zmarnowanie tej sytuacji i zapewnił, że nie widział Lewandowskiego, wierząc, że sam ma dobrą pozycję do oddania strzału. "Lewemu" pozostaje liczyć na to, że dalsza współpraca z Fatim przebiegać już będzie znacznie lepiej.