Legia Warszawa szuka wzmocnień. Kolejne nazwiska na liście, wśród nich filar Wisły Kraków

Legia Warszawa szuka wzmocnień. Kolejne nazwiska na liście, wśród nich filar Wisły Kraków
Jordan Krzeminski/Legionisci.com/PressFocus
Legia Warszawa przeprowadziła już jeden transfer i myśli o kolejnych. Przewijają się nazwiska nie tylko piłkarzy z lig zagranicznych, ale także zawodników doskonale znanych z Ekstraklasy. Mowa tu m.in. o jednym z podstawowych graczy Wisły Kraków.
Po zdobyciu mistrzostwa w Legii Warszawa pojawiło się sporo informacji dotyczących pozyskania nowych piłkarzy, którzy nie tylko wzmocniliby rywalizację i w perspektywie gry w europejskich pucharach poszerzyli kadrę, ale przede wszystkim ją wzmocnili. Legioniści ściągnęli już Joel Abu Hannę, lewonożnego stopera Zorii Ługańsk.
Dalsza część tekstu pod wideo
W Warszawie niedługo powinien pojawić się także Mahir Emreli, azerski napastnik, o którego transferze pisaliśmy niedawno TUTAJ. Wśród nazwisk, którymi zainteresowani są mistrzowie Polski, pojawili się jeszcze m. in. Mijo Caktas z Hajduka Split, Marcel Heister z Ferencvarosu oraz Mateusz Bogusz z Leeds. Sprawdzamy, o kim jeszcze myślą na Łazienkowskiej i jakie są szanse na ściągnięcie tych piłkarzy.

Bogusz, Karbownik?

Na chwilę jednak zatrzymajmy się przy Boguszu. Wielkim zwolennikiem jego ściągnięcia jest Czesław Michniewicz, który nie tylko świetnie zna zawodnika z czasów, gdy prowadził kadrę młodzieżową, lecz także preferuje styl gry, do którego ruchliwy środkowy pomocnik pasowałby idealnie. O tym transferze mówi się od dawna, ale, przynajmniej na razie, próżno doszukiwać się realnych szans na jego realizację. Anglicy twardo bowiem obstają przy swoim - w grę wchodzi jedynie wypożyczenie, ale nie interesuje ich ogrywanie Bogusza w Ekstraklasie. Mają bowiem fatalną opinię o polskiej lidze i wolą zawodnika wypożyczyć do niższej ligi albo do Belgii czy Holandii. "Pawie" potraktowałyby powrót do Polski jako poddanie się.
Mateusz Bogusz ma umowę ważną jeszcze przez dwa lata i nie sposób spodziewać się, że na Elland Road tego lata zmienią stanowisko w sprawie przeprowadzki do stolicy Polski. W związku z tymi trudnościami, w Legii rozważano też możliwość wypożyczenia Michała Karbownika, posiadającego podobne do Bogusza atuty. “Karbo” na razie nie radzi sobie w Brighton. Tu jednak sprawa wygląda podobnie, jak w przypadku Leeds - w południowej Anglii, owszem, myślą o czasowym oddaniu piłkarza do innego klubu, ale o powrocie do Ekstraklasy nie chcą słyszeć. Mówi się natomiast o Anderlechcie lub Twente.

Żurkowski?

Według naszych informacji już zimą dyrektor sportowy Legii Radosław Kucharski podejmował próby pozyskania Szymona Żurkowskiego, piłkarza wypożyczonego z Fiorentiny do Empoli, które właśnie awansowało do Serie A. Zawodnikowi kończy się wypożyczenie i jego dalsze losy nie są jeszcze znane. Tę sytuację chciałaby wykorzystać Legia, ponownie szukająca możliwości ściągnięcia pomocnika, dla którego miejsce w składzie widzi Michniewicz. Żurkowski w zakończonym sezonie Serie B rozegrał 25 spotkań, z czego 14 rozpoczął w podstawowym składzie. Strzelił dwa gole, nie asystował. W Legii uważają, że na włoskich boiskach, nawet drugoligowych, zyskał jednak nie tylko doświadczenie, ale również dojrzałość taktyczną, która uczyniła go dużo lepszym zawodnikiem. Na tyle dobrym, że mógłby on pomóc w europejskiej rywalizacji i to w różnych konfiguracjach ustawienia zespołu.
Warto podkreślić, że pomysł sprowadzenia wychowanka MOSiR-u Jastrzębie Zdrój do Warszawy powraca po raz kolejny. Pierwsze próby podejmowano jeszcze, gdy występował on w Górniku Zabrze. Wtedy jednak Żurkowski był zawodnikiem na dorobku, idącym w górę, nastawionym na transfer zagraniczny. Teraz, po słabym sezonie 2019/20, jego sytuacja się ustabilizowała i to może przekreślić szanse "Wojskowych", gdyż raczej należałoby się spodziewać, że, przynajmniej w okresie przygotowawczym, będą mu się chcieli przyjrzeć we Florencji. W Legii nie mają zaś zbyt dużo czasu, bo grę w eliminacjach zaczynają już na początku lipca.

To może z Ekstraklasy?

Przy Łazienkowskiej oczywiście też bacznie monitorują sytuację na rodzimym podwórku i kilku zawodników wpadło mistrzom Polski w oko. Wielkim zaskoczeniem nie będzie, że wśród nich jest Makana Baku. Błyszczący wiosną w Warcie Poznań skrzydłowy dawałoby trenerowi dość szerokie pole manewru, bo w drużynie mistrzów Polski mógłby występować na pozycji jednej z “dziesiątek” w systemie 1-3-4-2-1, a także na skrzydle w innych wariantach. Z tego co słyszymy, “Wojskowi”, po bliższym przyjrzeniu się sytuacji, szybko jednak odpuścili - Baku jest piłkarzem Holstein Kiel, które właśnie szykuje się do baraży o 1. Bundesligę. Dopiero po zapadnięciu ostatecznych rozstrzygnięć w klubie dojdzie do ponownego układania zespołu, w którym może znaleźć się miejsce dla dynamicznego pomocnika. Do tego, według naszych informacji niemiecki klub oczekuje za zawodnika 2-2,5 mln euro. 1 mln oferować miał Lech Poznań, czyli tyle ile według portalu “sport.tvp.pl” wynosiła klauzula wykupu dla Warty. Jednocześnie sam Baku nie jest zainteresowany kontynuowaniem kariery w Ekstraklasie.
Ponadto nie od dziś wiadomo, że wzmocnień wymaga środek obrony legionistów. W Warszawie z zainteresowaniem spoglądają więc na Kraków, a konkretnie na Michala Frydrycha. Doświadczony czeski defensor pozytywnie wyróżniał się w słabo grającej Wiśle. Legii przydałoby się jego ogranie, zwłaszcza na arenie międzynarodowej, a takich piłkarzy stołeczny klub poszukuje przed eliminacjami. Piłkarz jest wprawdzie związany z „Białą Gwiazdą” jeszcze dwuletnią umową, ale słychać, że przy Łazienkowskiej byliby w stanie wyłożyć za piłkarza odpowiednie pieniądze.
Starania podejmowane przez Legię cieszą. Warszawianie próbują pozyskać wartościowych piłkarzy, pasujących jednocześnie do wizji gry trenera Michniewicza. Problem jednak w tym, że efekty tych działań są na razie mizerne, a czas ucieka. Wciąż jednak jest go na tyle dużo, by drużyna rozpoczęła przygotowania wzmocniona, a jednocześnie na tyle mało, że nie można sobie pozwolić na jego trwonienie.

Przeczytaj również