Lech szuka nowego trenera. Przyszłość Van den Broma przesądzona, wiadomo co z Papszunem i Skorżą [NASZ NEWS]
Pierwsza połowa sezonu 2023/2024 nie jest zbyt udana dla Lecha Poznań. Według naszych informacji "Kolejorz" już od miesiąca rozgląda się za następcą Johna van den Broma. Na razie Holender pozostaje na stanowisku, ale nie może być pewien przyszłości w stolicy Wielkopolski.
Już latem zespół z Bułgarskiej musiał przełknąć gorzką pigułkę, jaką był brak kwalifikacji do fazy grupowej Ligi Konferencji. Lech odpadł ze Spartakiem Trnawa, choć był zdecydowanym faworytem dwumeczu.
W PKO Ekstraklasie "Kolejorz" także nie zachwyca. Poznaniacy zajmują dopiero trzecie miejsce w tabeli, mając sześć punktów straty do liderującego Śląska. W niedzielne popołudnie przegrali 0:1 z Piastem Gliwice.
W ostatnim czasie sporo mówiło o tym, że Holender może stracić pracę. Według naszych informacji jest przesądzone, że Holender wkrótce opuści klub.
Szkoleniowiec ma kontrakt, który obowiązuje jedynie do czerwca przyszłego roku. Na dzisiaj ma zerowe szanse na nową umowę. "Kolejorz" już od miesiąca rozgląda się za nowym trenerem.
Piotr Rutkowski nie chce, aby był to szkoleniowiec do roli "strażaka". Myśli o kimś, kto dostanie kontrakt minimum na 2-lata. Na razie nie ma jednak odpowiedniego kandydata, który byłby bez pracy. Z tego powodu Holender wciąż jest na stanowisku. Nowy trener Lecha ma być zgodny z filozofią klubu, co jest kluczem przy wyborze następcy. Ten ma być trenerem z zagranicy.
Odpadają kandydatury Marka Papszuna oraz Macieja Skorży. Pierwszego nie chce w Lechu właściciel, a drugi ma zupełnie inne plany i nie rozważa obecnie podjęcia pracy w polskim klubie.
Niewykluczone, że do zmiany nie dojdzie po sezonie, ale już zimą. Przyszłotygodniowe spotkanie z Radomiakiem Radom może być dla Van den Broma ostatnim w Lechu. Co ciekawe, po przeciwnej stronie barykady stanie Maciej Kędziorek, który do niedawna był asystentem Holendra.
- Oczywiście, że czuję poparcie. Jakby było inaczej, to by mi powiedzieli. Widzieliście dzisiaj zespół walczący przez 90 minut - powiedział sam Holender na konferencji prasowej.