Lech Poznań rozważa poważne wzmocnienia. Wraca temat transferu jednej z gwiazd Ekstraklasy [NASZ NEWS]
Lech Poznań najmocniejszy w lidze i na rynku transferowym? „Kolejorz” jest bliski spędzenia zimy w fotelu lidera, a to między innymi efekt udanej letniej polityki transferowej. W Poznaniu mówi się o kolejnych wzmocnieniach, a na klubowej liście życzeń są poważne nazwiska. Według naszych informacji możliwy jest powrót do tematu Jesusa Jimeneza.
Przy Bułgarskiej szykują się do uzupełnienia kadry, która jest już bardzo mocna i zabezpieczona niemal na każdej pozycji. Słowo „uzupełnienie” jest zresztą nieodpowiednie w przypadku gdy Lech mierzy w naprawdę topowe nazwiska.
Wzmocnienia już na puchary
Latem sprowadzono piłkarzy, którzy wydatnie przyczynili się do tego, że “Kolejorz” jest dziś najpoważniejszym kandydatem do zdobycia mistrzostwa Polski. Adriel Ba Loua, Barry Douglas, Pedro Rebocho, Joel Perreira, Radosław Murawski czy Artur Sobiech - każdy z nich odgrywa swoją rolę w lidze lub Pucharze Polski.
Maciej Skorża może mówić o prawdziwym komforcie wyboru, ale wiadomo, że zimą szkoleniowiec będzie chciał uzupełnić skład, aby już szykować się na walkę nie tylko w drugiej części sezonu, ale także w europejskich pucharach.
Lech na własnej skórze przekonał się, ile znaczy szeroka kadra, gdy gra się na kilku frontach - w tym w fazie grupowej Ligi Europy. W poprzednim sezonie temu zadaniu klub nie podołał i zakończył rozgrywki ligowe na jedenastym miejscu. Błędy rywala powieliła Legia Warszawa, która po awansie do LE kreśliła wielkie plany, a dziś znajduje się w gigantycznym kryzysie i strefie spadkowej PKO BP Ekstraklasy.
"Kolejorz" chce wreszcie wyciągnąć wnioski ze swoich i cudzych nieprzyjemnych doświadczeń. Działać z odpowiednim wyprzedzeniem. Do klubu na pewno zostanie sprowadzony nowy środkowy obrońca, bo Wielkopolskę opuści Thomas Rogne. Jakiś czas temu pisaliśmy, że jednym z przymierzanych na jego miejsce był Aleks Ławniczak. 22-letni obrońca Warty Poznań rehabilituje sie jednak po urazie łąkotki, co może komplikować sprawy. W Poznaniu rozglądają się również za innymi zdolnymi Polakami na tę pozycję.
Uwolnione miejsce i kasa
Odejście Rogne jest nie bez znaczenia w kontekście sprowadzenia gwiazdy do ataku z powodów regulaminowych. Lech chciałby wrócić do tematu Jesusa Jimeneza z Górnika Zabrze, a obecna kadra “Kolejorza” w stu procentach wypełnia limit siedemnastu obcokrajowców. Po zwolnieniu miejsca przez Norwega, nie byłoby problemu formalnego z zakontraktowaniem Hiszpana. Istotne będzie też uwolnienie dużej kwoty z kontraktu Rogne.
Przypomnijmy, że Lech przymierzał się do transferu Jimeneza już latem, ale wtedy rozmowy przebiegały opornie, bo w Zabrzu wymagali wypełnienia klauzuli odstępnego w wysokości miliona euro. “Kolejorz” ostatecznie odpuścił, bo miał mocno zabezpieczone ofensywne pozycje. Priorytetem było sprowadzenie klasycznego skrzydłowego (Ba Loua), a do ataku przyszli Artur Sobiech i Roko Baturina, który jak słyszymy może zimą opuścić Bułgarską.
W zimowym oknie Jimenez będzie miał już tylko pół roku ważnego kontraktu więc Górnik stanie przed dylematem: sprzedawać po niższej cenie czy zatrzymać do wypełnienia umowy. Wydaje się bowiem mało prawdopodobne, żeby 28-latek przedłużył umowę. Taką, obowiązującą od lipca 2022, będzie mógł za chwilę podpisać z nowym pracodawcą bez kwoty odstępnego.
Hiszpan o krok od odejścia był już latem, gdy nie narzekał na brak propozycji, a jedna z nich była nawet przyjęta przez Górnika. Konyaspor miał zapłacić za piłkarza ponad pół miliona euro, wszystko zmierzało ku finalizacji transakcji, aż na ostatniej prostej polski klub wycofał się z ustaleń. Jimenez został, a w tym sezonie strzelił szesć goli oraz zaliczył trzy asysty.
W minionym tygodniu odbył sie komitet transferowy Lecha Poznań. Na spotkaniu Maciej Skorża miał zasygnalizować chęć sprowadzenia napastnika, który jednocześnie mógłby grać na kilku pozycjach - w tym na skrzydle. Wspierać z innych stref Mikaela Ishaka, który ma niepodważalną pozycję na szpicy ustawienia.
Jesus Jimenez wydaje się idealnym rozwiązaniem. Jest piłkarzem, który radzi sobie na pozycji numer dziewięć, ale też ustawiony na boku lub za plecami innego napastnika. Co sezon notuje dobre liczby. Jest sprawdzonym i ogranym na naszym podwórku zawodnikiem.
W jego przypadku można by mówić o kolejnym solidnym wzmocnieniu Lecha. Przeszkody? Nastawienie Górnika, który straciłby przed końcem sezonu wartościowego piłkarza, i ewentualne propozycje z zagranicy, bo tych przecież znów nie powinno brakować.