Koszmarny wypadek Romaina Grosjeana, auto błyskawicznie się zapaliło! "To cud, że żyje" [WIDEO]
Od dramatycznych wydarzeń rozpoczął się wyścig o GP Bahrajnu. Romain Grosjean wypadł z toru na pierwszym okrążeniu i uderzył w barierki, a jego auto błyskawicznie się zapaliło. To, że przeżył ten wypadek, zdaniem wielu należy rozpatrywać w kategoriach cudu.
W tym sezonie Formuły 1 najważniejsze rozstrzygnięcie już zapadło - mistrzem świata po raz kolejny został Lewis Hamilton. W Bahrajnie Mercedesy także dotychczas dominowały, ale niezależnie od dalszego przebiegu zmagań, wszystko pozostanie w cieniu tego, co działo się na pierwszym okrążeniu.
Z toru wypadł bowiem Romain Grosjean. Francuz uderzył w bandy, a bolid Haasa... rozpadł się na dwa kawałki, po czym błyskawicznie się zapalił. Wszystko wyglądało absolutnie dramatycznie.
Na szczęście wygląda na to, że Grosjeanowi nic się nie stało. Kierowca opuścił bolid o własnych siłach. Według wielu należy rozpatrywać to w kategoriach cudu.
- To mógł być wypadek śmiertelny, bez cienia wątpliwości. Mamy mnóstwo szczęścia, że Grosjean nie zginął. To niewiarygodne. Dzięki zabezpieczeniom, dzięki halo udało się tego uniknąć. Ale jakość jego bolidu... To niedopuszczalne - skomentował Cezary Gutowski.
- Najbardziej niesamowite, cudowne wręcz ocalenie w wypadku F1 od czasu Montrealu 2007 - dodał dziennikarz. Wówczas dramatycznemu wypadkowi uległ Robert Kubica.
Grosjean został przetransportowany do auta medycznego. Na razie wszystko wskazuje na to, że nic mu się nie stało. Wyścig został przerwany - naprawa band potrwała sporo czasu. Ostatecznie po ponad godzinie rywalizację wznowiono. Zwyciężył Lewis Hamilton.