Korona w dziesiątkę wygrała z Lechią! Piękny gol i mnóstwo emocji w Kielcach [WIDEO]
O godzinie 15.00 w Kielcach zmierzyły się dwie drużyny, które uczestniczą w walce o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. W meczu “o sześć punktów” między Koroną Kielce, a Lechią Gdańsk, górą był zespół prowadzony przez Kamila Kuzerę.
Pierwszą dogodną sytuację na gola mieli gości, kiedy to w 8. minucie znakomicie dośrodkował Conrado. Bliski oddania strzału był Łukasz Zwoliński, ale podanie opuszkami palców przerwał bramkarz Korony, Marcel Zapytowski. Ledwie kilka minut później odpowiedzieli goście. Wówczas “bombą” z daleka z lewej nogi Ronaldo Deaconu. Na wyżyny umiejętności musiał się wspiąć Dusan Kuciak.
W 21. minucie z piłką w polu karnym ponownie znalazł się Łukasz Zwoliński. Napastnik gości podbiegł do linii końcowej i spróbował wstecznego podania do Ilkaya Durmusa. W ostatniej chwili zagrożenie zostało zażegnane przez Miłosza Trojaka, który wybił piłkę daleko przed siebie.
Ochotę na strzelenie dziesiątego gola w sezonie wykazał Jakub Łukowski. Zawodnik Korony popisał się mocnym uderzeniem z 20 metrów. PIłkę jednak odbił do boku bramkarz gości. Korona nadal szukała swoich szans w strzałach z daleka i tak w 37. minucie meczu kolejną tego typu próbę podjął Ronaldo Deaconu. Piłka wylądowała w bramce, tuż przy prawym słupku bramki Dusana Kuciaka. Słowacki golkiper nieźle się rzucił w kierunku piłki, jednak tym razem był bez szans. Korona Kielce wyszła na prowadzenie 1:0.
Drugą połowę od mocnego natarcia rozpoczęła Korona. Dawid Błanik wbiegł w pole karne, po czym został obsłużony znakomitym podaniem z lewego sektora boisku. Przyjął piłkę na niespełna 10 metrów przed bramką rywala. Oddał strzał, który z trudem odbił Dusan Kuciak. Korona nie zwalniała tempa, bo w 52. minucie z dużej odległości próbował zagrozić Nono, jednak do celności zabrakło kilkadziesiąt centymetrów.
W 60. minucie spotkania Kyrylo Petrov nadepnął na stopę Macieja Gajosa. Sędzia ukarał Ukraińca drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. Choć nie było celowości w tym przewinieniu, to trudno było o inną interpretację arbitra meczu. Przez ostatnie pół godziny gospodarze musieli radzić sobie w dziesiątkę.
Lechia pomimo gry w przewadze, nadal miała trudności w doprowadzeniu do swoich szans. Dopiero w 72. minucie strzał głową w poprzeczkę oddał Conrado, który wcześniej został obsłużony dobrym dośrodkowaniem od Kevina Friesenbichlera.
Najdogodniejszą szansę na remis “Lechiści” mieli w doliczonym czasie gry, ale Michał Nalepa nie trafił w piłkę na kilka metrów przed bramką Korony. To była stuprocentowa szansa, która będzie śnić się zawodnikowi Lechii po nocach.
To druga wygrana w tym roku dla Korony Kielce. Dzięki zwycięstwu nad Lechią, kielczanie awansowali na 16 pozycję w PKO BP Ekstraklasie i są coraz bliżej opuszczenia strefy spadkowej. Z kolei podopieczni Marcina Kaczmarka obniżyli swoje notowania w lidze i spadli na 13 miejsce. Nad strefą spadkową mają dwa punkty przewagi.