Kompromitacja, blamaż, dramat... Polacy prowadzili 2:0, ale przegrali z Mołdawią! [WIDEO]

Kompromitacja, blamaż, dramat... Polacy prowadzili 2:0, ale przegrali z Mołdawią! [WIDEO]
Sergey Sokolov / press focus
Kompromitacja reprezentacji Polski w wyjazdowym meczu z Mołdawią. Choć biało-czerwoni prowadzili już 2:0, to przegrali 2:3.
Dalsza część tekstu pod wideo
Polacy od początku przejęli inicjatywę. W pierwszych fragmentach gry mieli jednak problem z wykreowaniem sobie okazji do strzelenia gola. Zrobili to dopiero po rzucie rożnym: do piłki wybitej z pola karnego dopadł Przemysław Frankowski, dośrodkował do Roberta Lewandowskiego, ten zgrał do Arkadiusza Milika, który z bliska trafił do bramki.
Gospodarze byli bezradni. Polacy podwyższyli prowadzenie w 34. minucie. Dobrze piłkę do ataku wprowadził Tomasz Kędziora, Milik błyskawicznie podał do Lewandowskiego, a ten z dystansu kropnął nie do obrony.
Polacy poszli za ciosem. W kolejnych minutach kilka razy zagotowało się pod bramką Mołdawii. Bardzo blisko strzelenia gola był Lewandowski, ale po dobrej akcji Piotra Zielińskiego kopnął obok słupka.
Wydawało się, że Polacy mają mecz pod kontrolą, ale drugą połowę z animuszem zaczęli gospodarze. Kontaktowego gola strzelili już w 48. minucie. Piłkę na własnej połowie stracił Zieliński, pociągnął z nią Nicolaescu i strzałem z dystansu pokonał Szczęsnego.
Mołdawia wysyłała Polakom kolejne ostrzeżenie. W 62. minucie Nicolaescu trafił nawet do bramki, ale sędzia nie uznał jego gola ze względu na faul na Damianie Szymańskim.
Gospodarze byli coraz groźniejsi, Polacy - pogubieni. Niewiele dawały zmiany przeprowadzane przez Fernando Santosa. Robiło się nerwowo.
Polacy mogli zamknąć mecz w 76. minucie. Kamiński wpadł w pole karne, wymanewrował obrońcę i w sytuacji sam na sam z bramkarzem zdecydował się na... podanie do Sebastiana Szymańskiego. Zagrał jednak źle, za plecy kolegi, który nie był w stanie oddać strzału.
Odpowiedź Mołdawii była piorunująca. Fatalny błąd na własnej połowie popełnił Kędziora, który zagrał pod nogi Nicolaescu. Ten ruszył na bramkę i strzałem w dalszy róg pokonał Szczęsnego.
Kuriozalny był też trzeci gol dla Mołdawii. W 85. minucie Szczęsny niepewnie wyszedł do dośrodkowanej piłki i krótko wybił ją przed pole karne. Cojocari natychmiast dośrodkował ją w szesnastkę, a Baboglo przy biernym zachowaniu obrońców trafił do siatki.
Polacy w końcówce byli bezradni. Poza strzałem Sebastian Szymańskiego z rzutu wolnego nie zagrozili bramce Mołdawii.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski20 Jun 2023 · 22:40
Źródło: własne

Przeczytaj również