Kolejna ucieczka byłego reprezentanta Holandii. Uniknął więzienia dzięki pomocy rosyjskich władz
Quincy Promes po raz kolejny uniknął trafienia za kratki. Tuż po zatrzymaniu na lotnisku w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Holender zdołał wrócić do Rosji.
W 2020 roku Quincy Promes miał wziąć udział w przemycie 1362 kilogramów kokainy z Brazylii do Holandii. Piłkarz z powodu występku był zobligowany do stawienia się przed wymiarem sprawiedliwości, który skazał go na sześć lat więzienia, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Promes unikał kary ukrywając się przed policją. Ostatecznie funkcjonariuszom udało się zatrzymać byłego reprezentanta Holandii. Do aresztowania doszło na lotnisku Al Maktoum w Dubaju.
Wówczas Spartak Moskwa wracał do Rosji z obozu przygotowawczego, który odbywał się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Promes został przewieziony na komisariat, na którym spędził kilka godzin.
Jak się okazuje, piłkarzowi po raz kolejny udało się uniknąć kary. Okoliczności całej sytuacji przedstawiła holenderska prokuratura.
- Sprawdziliśmy raporty o aresztowaniu Promesa i od naszego kontaktu dowiedzieliśmy się, że Promes został aresztowany za przestępstwo lokalne, a nie przestępstwa popełnione na terenie Holandii. Na razie nie odpowiemy na pytanie, czy będziemy ubiegać się o jego ekstradycję - przekazała prokuratura.
Gazeta Sport Express poinformowała, że Promes wrócił do Rosji. Zawodnik opuścił Zjednoczone Emiraty Arabskie przy pomocy rosyjskich władz.
Dziennikarz Iwan Karpow donosi, że powodem zatrzymania 32-latka na lotnisku był wypadek samochodowy, w którym ten wziął udział. Były reprezentant Holandii miał uciec z miejsca zdarzenia, przez co został aresztowany.
W związku z drogową kolizją Promes będzie wezwany na rozprawę, która odbędzie się na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Zdaniem Karpowa, piłkarz Spartaka zostanie zobligowany do zapłacenia kary grzywny.