Kibice AS Romy zareagowali na doniesienia o Zalewskim. Mocne stanowisko w sprawie głośnej afery
Nicola Zalewski znalazł się na celowniku kibiców AS Romy po doniesieniach o rzekomym udziale w aferze bukmacherskiej. Włoscy dziennikarze nie mają wątpliwości, co może stać się z Polakiem, jeśli doniesienia zostaną potwierdzone.
Włoska piłka żyje obecnie kolejną odsłoną afery bukmacherskiej. Przypomnijmy, że kilku piłkarzy mających za sobą występy w Serie A zostało oskarżonych o regularne stawianie zakładów sportowych. Opisywaliśmy to TUTAJ.
W miniony piątek pojawiły się niepokojące doniesienia na temat Nicoli Zalewskiego. Zawodnik AS Romy też miał brać udział w całym procederze. Jednocześnie jednak młody piłkarz stanowczo zaprzecza zarzutom i odcina się od sprawy. Szczegóły znajdziecie TUTAJ.
Niemniej temat reprezentanta Polski trafił już do kibiców rzymskiego zespołu. Lokalny dziennikarz Roberto Infascelli nie ma wątpliwości, że fani będą domagali się wyrzucenia Zalewskiego, o ile faktycznie 21-latek złamał przepisy.
- Zareagowali negatywnie. Tym bardziej, że Nicola w ostatnich meczach nie grał dobrze i zasłużył na ławkę rezerwowych. Twierdzą, że jeśli wyłożył choć jedno euro na grę w zakładach, zasłużył na konsekwencje i wyrzucenie z klubu - przekazał wspomniany reporter w rozmowie z "TVP Sport".
- Dla zagorzałych fanów Romy nikt nie jest ważniejszy niż klub. Ani Zalewski, ani Zaniolo, ani Pellegrini, ani Lukaku, ani nawet Totti (...) Gdy usłyszałem o tym procederze pierwszy raz, sądziłem, że to niemożliwe. Teraz jednak wychodzą na jaw nowe, coraz to bardziej obrzydliwe informacje. Trudniej się pracuje, wiedząc, że kolejni zawodnicy są w to zamieszani, z Milanu, Interu... To jest jak choroba - podkreślił Infascelli.
W tym sezonie Zalewski został odstawiony przez Jose Mourinho na boczny tor. Pomocnik spędził na boisku raptem 270 minut i nie otrzymał powołania od Michała Probierza.