Jest dziś najlepszy w Brazylii, zaraz może błyszczeć w Europie. "To szkoła Kaki, Ronaldinho, Neymara, Rivaldo"

Jest dziś najlepszy w Brazylii, zaraz może błyszczeć w Europie. "To szkoła Kaki, Ronaldinho, Neymara, Rivaldo"
A.PAES/shutterstock.com
Jeszcze dwa lata temu znała go garstka kibiców śledzących brazylijski futbol. Teraz coraz głośniej mówi się o nim w całej Europie. 24-letni Claudinho ojczyznę już podbił, a po najlepszym sezonie w karierze powoli szykuje się do konkwisty Starego Kontynentu.
Claudio Luiz Rodrigues Parise Leonel, bo tak brzmi pełne imię i nazwisko Claudinho, urodził się w Sao Vicente w stanie Sao Paulo, a poważną przygodę z futbolem rozpoczął w wieku już sześciu lat, gdy dołączył do akademii Santosu. Będąc nastolatkiem przeniósł się jednak do lokalnego rywala, Corinthians. Choć filigranowy ofensywny pomocnik otarł się o pierwszą drużynę “Timao”, to kariery w niej jednak nie zrobił. Podobnie jak w Ponte Preta czy poziom niżej - w Oeste. Dopiero Red Bull Bragantino pozwolił mu w pełni rozwinąć skrzydła i sprawił, że został on gwiazdą nie tylko zespołu, ale całej ligi brazylijskiej.
Dalsza część tekstu pod wideo

Dodało mu skrzydeł

Przed trafieniem do klubu wspieranego przez hegemona na rynku napojów energetycznych Claudinho nie notował spektakularnych statystyk. Dość powiedzieć, że do 2019 roku nie zdołał ani razu wpisać się na listę strzelców w ogólnokrajowych rozgrywkach ligowych.
Wszystko zmieniło się tak naprawdę dopiero właśnie we wspomnianym sezonie 2019. Po przejęciu przez Red Bulla Clube Atletico Bragantino piłkarz, który nigdy w jednym roku nie strzelił powyżej pięciu goli, odegrał kluczową rolę w drodze “Massa Bruta” po awans do Serie A.
- Może to trochę truizm, ale chyba dopiero w Red Bullu trafił na miejsce, w którym mu zaufali i mógł grać to, co lubi i do czego ma największy potencjał. To, że ma talent, było wiadome od dawna. Niestety w Corinthians nie udało mu się przebić, był kilka razy wypożyczany, w tym właśnie do Red Bulla - i dopiero tam mógł się pokazać - mówi Marek Zarzycki, były współpracownik Ambasady RP w Brazylii w Sao Paulo i fan tamtejszego futbolu.

Solidny zespół, to i solidny gracz

W zakończonym awansem do elity sezonie 2019 ofensywny pomocnik strzelił na zapleczu brazylijskiej ekstraklasy dziesięć goli. Po awansie były obawy, czy wśród najlepszych również zdoła zaprezentować tak wysoki poziom.
- Ostatecznie te obawy nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości, a wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze ma on niesamowity talent, a po drugie gra w dobrze zarządzanym klubie, który prezentuje styl wykorzystujący maksimum możliwości zawodników - zauważa Zarzycki.
I rzeczywiście - Claudinho w Serie A nie tylko nie spuścił z tonu, ale też poprawił indywidualne statystyki. Z 18 golami na koncie został do spółki z Luciano z Sao Paulo ligowym królem strzelców. W debiutanckim sezonie Bragantino na najwyższym poziomie rozgrywkowym 24-latek pomógł w kwalifikacji do fazy grupowej Copa Sudamericana.

Najlepszy w Brazylii

Nic więc dziwnego, że tak udany okres w karierze zawodnika został zwieńczony masą wyróżnień i tytułów. Zarówno telewizja “ESPN”, jak i brazylijska federacja wraz z “Rede Globo” przyznały mu po trzy nagrody: dla najlepszego zawodnika, nowego piłkarza oraz pomocnika ligi.
- Znajduje się on aktualnie w grupie najlepszych zawodników grających w Brazylii, jeśli w ogóle nie jest obecnie tym najlepszym. Umie się przedrzeć na boisku oraz jest szalenie kreatywny, szczególnie pod polem karnym rywala, kiedy potrafi wybrać naprawdę zaskakującą opcję doprowadzającą fanów do podnoszenia się z krzesełek na trybunach. Ma też niebywały talent do wykańczania akcji - opowiadał niedawno na łamach serwisu “Goal.com” Mauricio Barbieri, trener Red Bull Bragantino.
Co wyróżnia Claudinho na boisku, to to że ciężko go przypisać do konkretnej pozycji. Choć teoretycznie jest ofensywnym środkowym pomocnikiem, często widzimy go ustawionego nieco wyżej, a czasem również bliżej boku.
- Jest to kolejny przykład zawodnika z tzw. brazylijskiej szkoły zawodników ofensywnych, czyli kreatywnych i świetnych technicznie. Może to jeszcze nie ten poziom, ale mam na myśli graczy typu Kaka, Ronaldinho, Neymar, Rivaldo itd. Tak jak Claudinho nie są to typowi napastnicy, a po prostu gracze o bardzo dużym wpływie na ofensywną grę zespołu - opisuje Zarzycki.

Czas na przeprowadzkę

Oczywiście Claudinho na pewno docenia laury i wyróżnienia, które spadły na niego po zeszłym sezonie. Mając już jednak 24 lata, musi sobie doskonale zdawać sprawę, że czas wziąć nomen-omen byka za rogi i zdecydować się na kolejny krok w karierze, czyli przeprowadzkę do Europy.
Na Starym Kontynencie chętnych na niego nie brakuje. Najbardziej logicznym ruchem byłby transfer do któregoś z europejskich klubów ze stajni Red Bulla - w tej chwili najgłośniej wspomina się tu o RB Lipsk. Brazylijskie media w lutym rozpisywały się także o zainteresowaniu ze strony Ajaksu czy Romy.
- Na pewno ma na to potencjał i chętnie bym go zobaczył w Europie. Jakkolwiek musiałby to być przemyślany ruch, niech trafi do zespołu, gdzie dostanie prawdziwą szansę, żeby grać tak, jak potrafi. Wiem, że Lipsk się nim naprawdę interesuje. To mógłby być dobry ruch - podsumowuje Zarzycki.

Przeczytaj również