Jakub Moder i Michał Karbownik piłkarzami Brighton. Ile faktycznie kosztowali? [NASZ NEWS]
Od wczorajszego wieczora krążą różne kwoty dotyczące transferów Jakba Modera i Michała Karbownika do Brighton. Ile faktycznie zapłaciły „Mewy” za dwóch zdolnych reprezentantów Polski? Zdradzamy szczegóły.
Od późnego niedzielnego wieczora polska karuzela transferowa mocno się rozkręciła. Gruchnęły informacje wagi ciężkiej, bo chodziło nie o byle kogo, a dwóch asów z grupki najzdolniejszych piłkarzy PKO Ekstraklasy - Jakuba Modera oraz Michała Karbownika. Jeden z Lecha Poznań, drugi z Legii Warszawa, co tym bardziej podgrzało dyskusję między kibicami. Który lepszy? Który droższy? Czy jeden lub drugi utrzymają się na powierzchni Premier League?
„11 milionów euro za Modera i nowy rekord Ekstraklasy” - to hasło brzmiało bardzo mocno i efektownie. Ile w nim prawdy? Od wczoraj sami mieliśmy wątpliwości i otrzymywaliśmy różne informacje na temat finalnej kwoty tego hitowego transferu. Ostatecznie, udało się ustalić faktyczną kwotę, za jaką „Mewy” pozyskały środkowego pomocnika.
Brighton zapłaciło za Modera dziesięć i pół miliona euro. Faktycznie, jest to NIEKWESTIONOWANY rekord transferowy PKO Ekstraklasy. 10 milionów to podstawa, ale kolejne 500 tysięcy euro jest także sumą gwarantowaną. Do tego dochodzą bonusy + 10 procent od kolejnego transferu.
A co z Karbownikiem? Kwota o której wczoraj pisaliśmy jest adekwatna. 5,5 miliona euro plus bonusy oraz dziesięć procent od kolejnego transferu 19-latka. Jeśli Karbownik udźwignie ciężar jaki na nim spoczywa mistrz Polski może więc zarobić znacznie więcej niż 25 milionów złotych podstawy.
Lech i Legia zarobią więc świetne pieniądze. Lech o wiele większe, ale to logiczne ze względu na pozycję negocjacyjną "Kolejorza" oraz świetną formę Modera, a także awans do fazy grupowej Ligi Europy.
****
W sprawie transferów obu piłkarzy usłyszeliśmy jeszcze jedną ciekawą pogłoskę, która dotarła do nas z Wysp Brytyjskich. Jak wiadomo, zawodnicy zostali automatycznie wypożyczeni do Lecha i Legii, ale Brighton może ich ściągnąć do siebie już w połowie sezonu. Czy to zrobi? Nie wiadomo.
Natomiast jeśli taka decyzja zapadnie, to po drodze obaj mogą zaliczyć jeszcze kolejne wypożyczenie. Kierunek Niemcy (klub współpracuje z St. Pauli) lub Belgia, gdzie Tony Bloom, właściciel Brighton, jest większościowym udziałowcem drugoligowego Royale Union Saint-Gilliose.
Podkreślamy jednak, że nie jest to stuprocentowy scenariusz dla polskich piłkarzy. Nie musi się wydarzyć (decyzja/kierunek/kluby). I szczerze mówiąc zdziwilibyśmy się, gdyby faktycznie tak się stało.
****
Jakim klubem jest Brighton? Co czeka w nim reprezentantów Polski? Piszemy o tym w tym tekście.