Ibrahimović... przyszłością Bayernu. Poznajcie największy monachijski talent
Ibrahimović to nazwisko, które od lat kojarzy się z grą na najwyższym poziomie. Zlatan to żywa legenda, jednak dynastia “Ibry” może trwać nawet po zakończeniu kariery przez Szweda. W szkółce Bayernu pojawił się zawodnik, który zupełnie nie jest spokrewniony z napastnikiem Milanu. Łączą ich dwie rzeczy - nazwisko oraz wielki talent.
Arijon Ibrahimović ma 15 lat, a już wywołuje furorę w akademii monachijskiego klubu. Jedni trenerzy zwiastują mu wielką karierę, drudzy są pewni, że natknęli się na epokowy talent. Nikt nie ma wątpliwości, że nastolatek został stworzony, aby sprawić, że jego nazwisko nie będzie kojarzone tylko z poczynaniami Zlatana.
Obieżyświat
Arijon urodził się w Bośni i Hercegowinie, dorastał w Niemczech, gdzie występował już w młodzieżowych reprezentacjach “Die Mannschaft”, ale sam przyznaje, że czuje się Kosowianinem. W przypadku, gdyby jego rozwój nadal będzie przebiegał w tak błyskawicznym tempie, nikogo nie zdziwi, jeśli jednak wybierze grę u boku Joshuy Kimmicha czy Jamala Musiali, a nie Floriana Loshaja i Arba Manaja.
A występy w kadrze naszych zachodnich sąsiadów wcale nie są scenariuszem rodem z science-fiction, bowiem dotychczasowa kariera Arijona układa się wręcz modelowo. Gdy jego rodzice wyemigrowali do Bawarii w poszukiwaniu pracy, dzieciak zaraz został zapisany do miejscowego SV Greuther Furth. Symbolem klubu jest koniczynka, ale nie łutem szczęścia, lecz ciężką pracą i talentem Ibrahimović zapracował na grę w lepszych drużynach. Gdy brylował w drużynach U-10, wypatrzyli go skauci FC Nurnberg, później już po trzech latach jego największe marzenie się spełniło.
Na jednym z turniejów młodzieżowych Hans Schull, trener młodzieży w “Die Roten”, dostrzegł Ibrahimovicia. Kosowianin trafił do “Dumy Bawarii”, “FC Hollywood”, klubu, którego sama nazwa wzbudza respekt i uznanie nie tylko w regionie, lecz całym futbolowym świecie. W dodatku szkoleniowcy od samego początku czuli, że nie mają do czynienia z przeciętnym nastolatkiem, ale kimś wyjątkowym. Arijon od razu otrzymał trykot z numerem 10 zarezerwowanym dla największych gwiazd. Kredyt zaufania zaczął spłacać momentalnie, a kolejne raty w postaci pięknych bramek tylko potwierdzały, że Bayern wygrał los na loterii.
Charakterystyka gry
Wielu szkoleniowców, którzy mieli do czynienia z Ibrahimoviciem, zwraca uwagę na jego dojrzałość. Technika, motoryka czy inne piłkarskie umiejętności to jedno, ale w przypadku każdego młodego zawodnika trzeba także patrzeć na jego wnętrze, przygotowanie mentalne. W każdej drużynie Bayernu, w której występował, dzierżył opaskę kapitana. To lider zarówno w szatni, jak i na boisku.
Skala potencjału Arijona jest tak duża, że właściwie nigdy nie występował on ze swoimi rówieśnikami. Na ich tle i tak wyglądałby niczym licealista z klasy sportowej, który przyszedł pokopać z uczniami podstawówki. Różnica klas, w których to Ibrahimović zasługuje na miano piłkarskiego bramina. W wieku 14 lat zadebiutował on w drużynie Bayernu U-17. Perspektywa gry ze znacznie starszymi zawodnikami w ogóle go nie przestraszyła. Mało tego, chociaż ustępował w metryce, na murawie on ciągnął monachijczyków za uszy. Rok temu zanim młodzieżowy futbol w Niemczech został zatrzymany przez pandemię, “Die Roten” przewodzili w swojej lidze z bramkowym bilansem 63:11. Przy połowie trafień “Ibra” notował asysty lub sam wcielał się w rolę strzelca.
W przypadku Kosowianina trudno jednoznacznie określić jego najsilniejsze strony. Wachlarz zalet jest tak szeroki, że Ibrahimovicia nawet trudno przypisać do jednej pozycji. W Norymberdze występował głównie jako napastnik, jednak w Bayernie początkowo próbowano z niego zrobić środkowego pomocnika. Ze względu na wysoki wzrost (około 180 cm w wieku 15 lat) w niemieckich mediach zdarzają się porównania Arijona do Paula Pogby. Obu charakteryzuje także niesamowity przegląd pola oraz skłonność do tego, żeby czasem samemu nie tylko napędzić, ale i wykończyć akcję.
Widząc bramkostrzelność Ibrahimovicia, szkoleniowcy w Monachium nie mieli jednak serca, aby kurczowo trzymać go w środku pola. 15-latek był już wystawiany na obu skrzydłach, jako “dziesiątka”, fałszywa “dziewiątka” czy po prostu jako typowy napastnik. Powszechnie wiadomo, że w nowoczesnym futbolu uniwersalność i dyspozycyjność na wielu pozycjach są niezwykle pożądane. W sercu Bawarii rośnie zawodnik, który może być jednoosobową armią w ofensywie Bayernu.
- Moimi idolami są Cristiano Ronaldo i Zlatan. Przez nazwisko często jestem porównywany z “Ibrą”. Cóż, ja też gram w ataku i strzelam gole, ale na razie on jest ode mnie trochę lepszy - z przekorą mówił Arijon cytowany na łamach portalu “Goal.com”.
Symbol monachijskiej rewolucji
W Bayernie nikt nie boi się stawiać na młodzież. Ibrahimović zaczął już regularnie występować w drużynie do lat 19. W nadchodzącym sezonie raczej zadebiutuje w młodzieżowej Lidze Mistrzów. Następnym krokiem za rok czy dwa powinien być oficjalny debiut w seniorskim zespole. Zwłaszcza, że nadal trenerzy badają i eksperymentują na żywym organizmie, aby do pierwszej ekipy monachijczyków trafił gotowy produkt, zawodnik kompletny. W zespole do lat 19 Arijon występował już jako skrzydłowy, centralnie ustawiony napastnik oraz “ósemka”. Następnym krokiem może być tylko wystawienie go na bramce, żeby nie był zapowiadany jako następca Thomasa Muellera i Joshuy Kimmicha, ale także Manuela Neuera.
Odkładając żarty na bok, młody “Ibra” to symbol bawarskiej rewolucji, której jesteśmy naocznymi świadkami. “Die Roten” od pewnego czasu znacznie mocniejszy nacisk położyli na szkolenie i tworzenie gwiazd. Klub nigdy nie był znany z wielkich wydatków na rynku transferowym, ale zwykle skutkowało to trzymaniem w składzie leciwych i doświadczonych zawodników. Teraz wielkie zakupy mają być niepotrzebne nie ze względu na jakościowych weteranów, ale nieoszlifowane diamenty.
- W przyszłości rozwój naszych talentów będzie odgrywał jeszcze większą rolę - zapowiedział Oliver Kahn, nowy dyrektor generalny klubu.
Bayern ewidentnie zmierza w kierunku nowej ery. Trenerem pierwszej drużyny został 33-letni Julian Nagelsmann. Inwestycje w szkółkę już przynoszą owoce w postaci np. niesamowitego wystrzału Jamala Musiali. Drużynę U-19, w której występuje Arijon Ibrahimović, prowadzi 35-letni Danny Galm, wcześniej odkrywający talenty w Hoffenheim. W Monachium skończyły się czasy “dinozaurów” i piłkarskich Matuzalemów. Młodość, wigor, siły witalne - oto podwaliny pod nowy Bayern, w którym, kto wie, kluczową rolę będzie mógł odgrywać Arijon Ibrahimović.
Opisując wiele młodych talentów mówi się, że warto zapamiętać ich nazwiska. W tym przypadku nie jest to potrzebne, bo każdy zna Ibrahimovicia. Cel największego talentu w akademii monachijczyków to sprawienie, aby kibice nie kojarzyli “Ibry” wyłącznie ze Zlatanem. Już Arijon się o to postara.