Hoeness ujawnił kulisy negocjacji Bayernu z Tottenhamem. Wolta na finiszu, Kane rąbnął pięścią w stół

Uli Hoeness opowiedział o kulisach negocjacji Bayernu z Tottenhamem ws. Harry'ego Kane'a. Okazuje się, że Anglicy zmieniali swoje żądania nawet po tym, jak doszło do porozumienia dotyczącego warunków transakcji.
Przejście Kane'a do Bayernu to jeden z najważniejszych transferów letniego okna. Mistrzowie Niemiec zabiegali o 30-latka bardzo długo. Musieli znosić specyficzną taktykę negocjacyjną Tottenhamu.
Reprezentant Anglii przyleciał do Monachium z opóźnieniem. W Niemczech miał pojawić się 11 sierpnia rano, ale ze względu na działania Tottenhamu do samolotu wsiadł dopiero po południu.
Hoeness zdradził, że do sfinalizowania transferu przyczyniło się nieustępliwe stanowisko samego piłkarza. Wydaje się, że wpłynęło ono otrzeźwiająco na Daniela Levy'ego.
- O północy osiągnęliśmy ustne porozumienie, ale o 2:50 w nocy umowa została zakwestionowana przez Tottenham. Chciał więcej pieniędzy. Jan-Christian Dreesen powiedział wtedy: "Ani centa więcej" - zdradził Hoeness.
- Levemu zaakceptowanie naszego stanowiska zajęło sześć godzin. Samolot, który czekał na Kane'a na lotnisku Stansted, w końcu odleciał. Rano Harry powiedział: "Jeśli do wieczora nie znajdziemy rozwiązania, w niedzielę zagram dla Tottenhamu. A potem nie przedłużę kontraktu i w przyszłym roku odejdę na zasadzie wolnego transferu" - dodał Niemiec.
Hoeness dał do zrozumienia, że nie podobała mu się postawa szefa Tottenhamu w trakcie negocjacji.
- Uważałem, że źle się stało, że Levy pojechał na wakacje do Miami, gdy najważniejszy zawodnik jego klubu chciał odejść. To jeszcze bardziej skomplikowało rozmowy. Ze względu na różnicę czasu Dreesen często musiał prowadzić negocjacje w środku nocy. Podziwiam jego cierpliwość - podsumował Hoeness.