Halvor Egner Granerud narzeka na hejt ze strony kibiców. "Cieszę się, że nie znam polskiego. To okropne"
Havor Egner Granerud po niedzielnym konkursie w Innsbrucku wywołał burzę swoimi słowami na temat polskich skoczków. W rozmowie z norweską telewizją "TV2" narzekał na hejt ze strony polskich kibiców.
W niedzielnych zawodach królowali "Biało-Czerwoni". Kamil Stoch okazał się najlepszy, Dawid Kubacki zajął trzecie miejsce, a Piotr Żyła był czwarty. Nie wszystkim się to spodobało.
Na warunki, w jakich skakali Polacy, narzekał Halvor Egner Granerud. Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata odgrażał się, że z łatwością wyprzedzi Stocha. Później przeprosił naszego skoczka.
W rozmowie z norweską stacją "TV2" Granerud przyznał, że po swoich słowach został zasypany wiadomościami. Ma za złe polskim kibicom, że ci zaatakowali także jego dziewczynę.
- Było w nich sporo nienawiści. Cieszę się, że nie znam języka polskiego, dzięki czemu nie rozumiałem wszystkiego. Niemniej jednak wiem, co chcieli mi przekazać i nie były to miłe rzeczy. Wieczorem chciałem trochę wyjaśnić, co rzeczywiście zostało powiedziane, a co nie, aby nieco ostudzić nastroje - powiedział.
- To tylko moja wina i dlatego uważam, że to nie jest w porządku, iż część uwagi skierowano również na moją dziewczynę. To okropne - dodał.
- Jej samej to nie dotknęło i jest jej prawdopodobnie przykro z powodu tych ludzi, którzy mieli potrzebę napisania tych rzeczy, ale ja z kolei uważam, że niektórzy przekroczyli pewne granice. Ona nie ma z tym wszystkim nic wspólnego i smutnym jest, że atakuje się również niewinne osoby - zakończył.