Hajto oskarżył Casha o symulowanie kontuzji. Ojciec reprezentanta reaguje. "Jestem zdumiony"

Piątkowy mecz z Czechami (1:3) był niezwykle pechowy dla Matty'ego Casha. Obrońca Aston Villi miał wyraźny udział przy jednej ze straconych bramek, a na domiar złego złapał kontuzję.

Tym samym defensor musiał zejść z boiska już w 9. minucie, a na placu gry zameldował się Robert Gumny. Uraz Casha okazał się jednak na tyle poważny, że 25-latek opuścił zgrupowanie i wrócił do Anglii.

Mimo tego Tomasz Hajto stwierdził, że kontuzja kadrowicza Fernando Santosa była efektem... symulki. Były piłkarz rzucił, iż reprezentant wolał zejść z boiska w taki sposób, niż zostać ściągniętym ze względu na swoją słabą postawę.

- Na koniec uważam, że po zderzeniu wiedział, że będzie zmieniony i wręcz udał kontuzję. Zszedł, bo wiedział, że zejdzie - powiedział "Gianni", chociaż później starał się złagodzić swoją wypowiedź, o czym pisaliśmy TUTAJ.

Teraz portal "WP Sportowe Fakty" podaje, że słowa Hajty dotarły do rodziny Casha, która jest niezwykle zawiedziona taką postawą 50-latka. Piotr Koźmiński podkreśla przy tym, że bliscy reprezentanta Polski są niezwykle związani z naszym krajem, a gra Matty'ego to dla nich powód do dumy.

- Jestem zdumiony, że ktoś może wygłaszać takie komentarze. Zwłaszcza nie znając faktów! Jako rodzina jesteśmy bardzo rozczarowani takimi słowami, szczególnie że wygłosił je ktoś, kto sam grał w piłkę - powiedział Stuart Cash.

Na koniec warto dodać, że uraz Casha może okazać się poważniejszy niż zakładano. Początkowe badania wykazały naciągnięcie mięśnia, lecz dokładniejsza analiza potwierdziła gorszy scenariusz - naderwanie drugiego stopnia mięśnia łydki. W związku z tym piłkarz Unaia Emery'ego może pauzować nawet przez trzy tygodnie.