Lechia Gdańsk w kryzysie. Piotr Stokowiec spotkał się z zawodnikami

Lechia Gdańsk w kryzysie. Piotr Stokowiec spotkał się z zawodnikami [NASZ NEWS]
ASInfo
Zanim rozpoczął się wtorkowy trening Lechii Gdańsk, piłkarze oraz trener zamknęli się w szatni i długo dyskutowali na temat sytuacji zespołu. Drużyna przegrała trzy ostatnie spotkania. Czy to oznacza, że pozycja trenera Piotra Stokowca jest zagrożona?

Atmosfera w Lechii jest gęsta, bo w trzech ostatnich kolejkach PKO Ekstraklasy na Pomorzu nie odnotowano żadnego punktu. Dodatkowo zespół jest kompletnie nieskuteczny. Z Piastem, Lechem i Legią nie strzelił gola.
Dalsza część tekstu pod wideo

Narada starszyzny

Według naszej wiedzy we wtorek, zanim zawodnicy wybiegli na trening przy Traugutta, zwołano wewnętrzne zebranie, w którym brała udział tylko starszyzna. - Trener Stokowiec poprosił o spotkanie zawodników - usłyszeliśmy. Młodzi zawodnicy zostali wyproszeni. Piłkarze długo i żywo dyskutowali na temat spraw, atmosfery w drużynie i ostatnich wynikach. Generalnie, co im się nie podoba, co nie działa i co należałoby poprawić.
Nie znamy szczegółów, ale dla nas taka wewnętrzna dyskusja to sygnał, że drużyna poszukuje wstrząsu. Być może sami zawodnicy potrzebowali męskiej rozmowy w wąskim gronie. Przegadania spraw ze swoim szefem. Jeśli tak, to nic złego. Wręcz przeciwnie i taka wewnętrzna dyskusja najważniejszych ludzi w drużynie może podziałać mobilizująco.
Nie ma co ukrywać, że ostatnie wyniki są poniżej oczekiwań. Może jakaś formuła w Gdańsku się wyczerpuje skoro ostatni raz tak nieskuteczna Lechia była aż pięć lat temu? Ostatnie słabe rezultaty - uzyskane w spotkaniach z drużynami, które stały w ubiegłym sezonie na podium - muszą niepokoić kibiców na Pomorzu.
Zespół jest na dziewiątym miejscu w tabeli. Ma tyle samo punktów co Lech - 16. Różnice między pozycjami są niewielkie, dlatego gdyby nie sama fatalna passa, która wzbudza złe emocje, sytuacja nie byłaby jeszcze tragiczna. Biało-zieloni mogą jeszcze spokojnie liczyć się w walce o pierwszą piątkę. Wystarczy szybkie odwrócenie karty. Nasza liga nie takie rzeczy widziała.
Wydaje się, że bardzo ważne będzie najbliższe spotkanie z Wisłą Płock. „Nafciarze” to najgorsza drużyna ligi obok beniaminków, Podbeskidzia i Stali, oraz wychodzącego z potężnego kryzysu Piasta. Jak się przełamywać, to właśnie na takim przeciwniku.
Podobnie jak Lechia płocczanie są w dołku. Ostatnie zwycięstwo w Ekstraklasie odnotowali blisko dwa miesiące temu - 18 października przeciwko Śląskowi. Ostatnie pięć spotkań to trzy porażki i dwa remisy.
Wisła i Lechia potrzebują więc kompletu punktów na przełamanie i odbudowanie pewność siebie. W obu zespołach robi się nerwowo. Lechia jest faworytem na własnym stadionie, ale w najbliższym spotkaniu będzie miała spore kłopoty kadrowe.
Na boisku zabraknie Tomasza Makowskiego, który otrzymał trzy mecze zawieszenia za faul na Bartoszu Kapustce oraz Michała Nalepy, który już po ostatnim gwizdku spotkania z Legią zobaczył żółtą kartkę i z tego powodu też czeka go pauza. Już trzecia w tym sezonie.

Bez ultimatum

Ostatnio doszło do zebrania zarządu Lechii, ale nie słyszeliśmy, aby Adam Mandziara wystosował ultimatum wobec sztabu szkoleniowego. Czy Stokowiec gra w najbliższej kolejce o życie? Wątpliwe. Wydaje się, że tylko kompromitująca porażka mogłaby zmienić ten stan rzeczy.
Szefów klubów przed gwałtownymi ruchami powstrzymuje wygodny sezon przejściowy, w którym spada tylko jeden zespół. Do tej pory na zmianę szkoleniowców zdecydowały się Legia (Czesław Michniewicz), Stal (Leszek Ojrzyński) i Wisła Kraków (Peter Hyballa).
Po dotychczasowych występach można w ciemno stawiać, że przed spadkiem będą się bronić głównie nowicjusze z Mielca i Bielska-Białej. Lechia w tym towarzystwie może co najwyżej martwić się o miejsce poza górną ósemką i przez to słabsze wpływy do budżetu z praw telewizyjnych. Degradacja biało-zielonym nie grozi. Kadra jest za mocna, co nie zmienia faktu, że teraz jest czas, aby budować na przyszłość.
To także moment, aby w lepszych nastrojach rozjechać się na Święta Bożego Narodzenia. Lechii, poza starciem z Wisłą, zostaje wyjazd do Krakowa na mecz z "Pasami".

Przeczytaj również