Gdzie trafia Grzegorz Krychowiak? Co czeka go w nowym klubie? "Dla niego to awans sportowy"
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że Grzegorz Krychowiak w kolejnym sezonie wciąż będzie jednym z liderów Lokomotiwu Moskwa. Zmiany w pionie sportowym stołecznego klubu doprowadziły jednak do niespodziewanego odejścia reprezentanta Polski do Krasnodaru, co dla samego “Krychy” wcale nie musi być krokiem w tył.
Właśnie spełnia się scenariusz, który niedawno byłby wzięty za zupełnie nierealny. Po nieudanym dla zarówno kadry, jak i samego Krychowiaka Euro 2020, rozpoczął on przygotowania do nowych rozgrywek z “Loko”. Jeszcze cztery dni temu pomocnik wrzucił na Instagrama zdjęcie z treningu. Ba! Urodzony w Gryficach zawodnik zdołał rozegrać w zespole prowadzonym przez trenera Marko Nikolicia dwa mecze w rozpoczętym już sezonie! W jednym z nich, na inaugurację ligi rosyjskiej przeciwko Arsienałowi Tuła, zanotował nawet asystę. W miniony weekend podczas meczu z CSKA Moskwa już jednak nie zagrał.
Krychowiak opuścił to spotkanie, ponieważ ustalał wtedy warunki kontraktu z nowym zespołem. Oto bowiem w przeciągu ledwie kilku dni Lokomotiw zdecydował się pozbyć jednego ze swoich najlepszych zawodników. A że determinacja włodarzy “Kolejarzy” była naprawdę spora, ostatecznie pozwolili mu odejść do jednego z głównych rywali w walce o ligowe podium - Krasnodaru.
Powiew zmian w Moskwie
Na pierwszy rzut oka ciężko zrozumieć, dlaczego trzeci zespół ubiegłego sezonu Priemjer-Ligi postanowił pozbyć się gracza, który był dla niego tak istotną postacią. Krychowiak wszak od momentu przyjścia do klubu z Moskwy prezentował się w nim naprawdę kapitalnie. Postawiony nieco wyżej bramki rywala mógł skupić się nie tylko na założeniach stricte defensywnych, ale również na kreacji gry. Efektem tego są jego statystyki, z którymi opuszcza on Moskwę, czyli 23 gole i 15 asyst w 109 meczach, a także indywidualne tytuły - w tym dwukrotny wybór do jedenastki sezonu.
- Transfer Krychowiaka to decyzja nowej ekipy, na czele z Ralfem Rangnickiem [nowym szefem do spraw sportu oraz rozwoju - przyp. red.], która w “Loko” pojawiła się kilka tygodni temu. Krychowiak miał zostać poinformowany, że kontrakt z nim nie zostanie przedłużony po sezonie, dlatego może odejść - tak po transferze do Krasnodaru donosiły rosyjskie media. Sęk w tym, że cały proces został przeprowadzony wbrew wszelkim standardom. Krychowiak, zresztą nie on jeden, o decyzji dotyczącej swojej przyszłości miał dowiedzieć się z mediów. Rangnick i Tomas Zorn, dyrektor techniczny klubu, który odpowiada za transfery, dopiero po przecieku poinformowali zawodnika o tym, jak widzą jego przyszłość. Jeśli więc Rangnick i spółka mieli wnieść do “Loko” zachodni profesjonalizm, to na dzień dobry mocno się skompromitowali - opisuje całą sytuację Karol Bochenek, entuzjasta rosyjskiego futbolu, w przeszłości piszący o nim na łamach “Weszło” i “2x45”.
Zdaniem rosyjskich mediów, Krychowiak nie pasował do koncepcji Rangnicka, który od kilku tygodni odpowiada za projekt sportowy moskiewskiego klubu. Tamtejsi dziennikarze nie wykluczają jednak, że decyzję o rozstaniu się z Polakiem mógł podjąć także znany z równie kontrowersyjnych ruchów w Spartaku Moskwa Zorn. Pewne jest natomiast, że to nie koniec zmian w klubie. Zgodnie z doniesieniami, z zespołem mają bowiem rozstać się również inni ważni zawodnicy: Fiodor Smołow, Anton Miranczuk, Pablo, Dmitrij Żywogladow oraz Dmitrij Barinow. Ten ostatni ma już być nawet po słowie z Zenitem Sankt Petersburg.
Czas na zupełnie inny projekt
Choć więc Lokomotiw wraz z Krychowiakiem w składzie od czterech lat nie schodził z ligowego podium, teraz będzie musiał radzić sobie już bez niego. Sam zawodnik z kolei trafia do klubu, który w analogicznym czasie również sięgał po medale mistrzostw Rosji, ale akurat ostatniego sezonu do udanych zaliczyć nie może. Krasnodar zajął w nim bowiem dopiero dziesiąte miejsce w lidze, ale teraz ma się odbudować pod wodzą znanego z pracy w CSKA Moskwa - Wiktora Hanczarenki.
- Krasnodar to zupełnie inny model prowadzenia klubu niż Lokomotiw. Tam akademia oraz rozwój jest najważniejszy. Tam gra się w szachy, robi się oprawę przedmeczową w stylu amerykańskim, z kolei właściciel zabrania jeść słonecznika, by nie robić bałaganu. Do tego piłkarze płacą kary finansowe za przeklinanie przed kamerą, a na stadion chodzą całe rodziny, które potem udają się do parku, gdzie mogą obejrzeć film i pospacerować z kawą. To bardzo elegancki, długofalowy projekt - opisuje nowy klub Krychowiaka Kasia Lewandowska, fanatyczka rosyjskiej piłki oraz współpracowniczka strony zajmującej się innym tamtejszym klubem, „Zenit Polska”.
Oczywiście jeśli wziąć pod uwagę tradycję, to ta stoi po stronie trzykrotnego mistrza Rosji, Lokomotiwu, który w przyszłym roku będzie świętować stulecie istnienia. Historia FK Krasnodar jest bowiem dużo krótsza i sięga 2008 roku, kiedy to miliarder Siergiej Galicki, będący właścicielem koncernu Magnit, lidera handlu detalicznego w Rosji, postanowił założyć klub w siedzibie Kraju Krasnodarski, gdzie studiował. I choć klubowa gablota póki co świeci pustkami, to jednak “Byki” mają już na swoim koncie sukcesy - oprócz podium w kraju, także grę w Lidze Mistrzów czy fazie pucharowej Ligi Europy.
Awans sportowy
Dla Krychowiaka taka zmiana otoczenia może więc okazać się całkiem korzystna. W Rosji odżył on po nieudanej przygodzie z Paris Saint-Germain i kiepskim epizodzie w West Bromwich Albion. Przede wszystkim bardzo skorzystał na przesunięciu go do przodu. Jeśli więc teraz podobne zadania dostanie w nowym zespole, z pewnością może przedłużyć swoją dobrą passę z minionych sezonów.
- Krasnodar poszukiwał następcy sprzedanego do Anderlechtu Kristofera Olssona i trafił w zasadzie najlepiej, jak mógł. Wiktor Hanczarenka dostał zawodnika, który zna ligę, kapitalnie się w niej czuje i do tej pory był gwarancją jakości oraz liczb. Pytanie tylko, czy będzie chciał ustawiać Krychowiaka tak samo jak było to w “Loko”. Być może Polak w nowym klubie będzie miał mniej zadań ofensywnych, bo białoruski szkoleniowiec preferuje grę systemem 1-4-3-2-1 z dwoma środkowymi pomocnikami skoncentrowanymi w większym stopniu na destrukcji. Z drugiej strony, Hanczarenka nie miał do tej pory zawodnika takiego, jak Krychowiak, więc nie można wykluczyć, że spróbuje jednak zrobić użytek z jego umiejętności. Czy Polak zyska coś na tym transferze? Na razie trudno to ocenić, ale można chyba stwierdzić, że nie straci. Ot, zamienia jeden dobry klub na drugi, cele pozostają takie same - uważa Bochenek.
Klub z miasta położonego nad rzeką Kubań ma ambitne plany, a Krychowiak idealnie się w nie wpisuje. Za stosunkowo niewielką kwotę wynoszącą około półtora miliona euro, “Byki” zyskały właśnie piłkarza, którego pozycja w rosyjskim futbolu jest po prostu ustabilizowana. Tego samego potrzebuje również teraz sam Krasnodar. Choć w klubie po cichu liczą na to, że reprezentant Polski pozwoli wreszcie na wsadzenie czegoś do gabloty.
- Na pewno Krasnodar jak i Krychowiak skorzystają na tym transferze. Polak otrzyma status lidera drużyny, a klub ma szansę w końcu powalczyć o upragnione mistrzostwo kraju. Kupili już Jhona Cordobę, dobrze znanego w Europie, mają w składzie wielu wychowanków. Równowaga, którą jest dopasowanie prawdziwych wyjadaczy do utalentowanych chłopaków, może być właśnie tym kluczem, którego potrzebuje Krasnodar. A Krychowiak, mimo nieudanego Euro, wciąż ma za sobą bardzo dobry rok 2020. Dla niego ten transfer to awans sportowy - podsumowuje Lewandowska.