Fernando Santos wytłumaczył powołania dla Krychowiaka i Grosickiego. "Chodzi nie tylko o poziom sportowy"
Fernando Santos w czwartek ogłosił powołania na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Portugalczyk na konferencji prasowej wytłumaczył, dlaczego zdecydował się na nominacje dla Grzegorza Krychowiaka oraz Kamila Grosickiego.
Obecny selekcjoner na poprzednich zgrupowaniach nie korzystał z usług kilku doświadczonych piłkarzy. Do tej pory nominacji od Santosa nie otrzymywali Kamil Glik, Kamil Grosicki oraz Grzegorz Krychowiak. Teraz ostatnia dwójka wróciła do łask.
Santos na konferencji prasowej otwarcie przyznał, że przy wrześniowych powołaniach nie kierował się jedynie względami sportowymi. Ważna dla niego była także mentalność i doświadczenie. Uznał, że po klęsce w Mołdawii jest to potrzebne drużynie.
- Moje powołania są zawsze realizowane w zależności od tego, co się wydarzy w najbliższych spotkaniach. Wiele razy podkreślałem, że reprezentacja jest otwarta. Nie ma zawodników, którzy nie mogą zostać powołani. Jesteśmy otwarci dla wszystkich, którzy mają polskie obywatelstwo - zadeklarował Santos.
- Później w zależności od moich obserwacji, tego, jak wyglądają mecze, każdego naszego spotkania, to są nasze opcje. Zawsze myślę o tym, co jest najważniejsze, czyli o reprezentacji Polski - podkreślił.
- Rozmowa z Robertem Lewandowskim nie miała wpływu na powołania dla Krychowiaka i Grosickiego. Zawodnicy nie odpowiadają za powołania, to ja jestem za nie odpowiedzialny. Nikt nie wpływa na to, kogo powołuję - zaznaczył.
- Nominacje wynikają z obserwacji naszych ostatnich meczów i spotkań, które nas czekają. W tym momencie reprezentacja Polski jest w trudnej sytuacji. Chcielibyśmy być na pierwszym miejscu w tabeli. Mamy trzy punkty, ale wciąż wszystko zależy tylko od nas. Mamy przed sobą pięć finałów i musimy je wygrać. Chcemy znaleźć się na EURO i te powołania zostały oparte właśnie na tym celu. Chodzi nie tylko o poziom sportowy, ale też o inne rzeczy - dodał.
- Na pewno, jeśli chodzi o osobowość, poczucie pasji i poświęcenia, to wiele w drużynie mi się nie podobało. Mecz z Czechami rozpoczęliśmy od szybkich goli. W przeszłości często grałem przeciwko Polakom i zawsze grali z pasją i poświęceniem. Teraz tego nie widziałem. Po meczu z Mołdawią chciałem się ukryć, gdy wyszedłem ze stadionu. Ktoś musi to dać do zrozumienia innym zawodnikom, nie tylko selekcjoner - zakończył.
