Eugen Polanski przyznał, dlaczego nie wrócił do reprezentacji Polski: Każdy krzyczałby, dlaczego mnie powołali
Eugen Polanski był w kadrze Franciszka Smudy, która walczyła na EURO 2012. Później grał także w reprezentacji Polski za kadencji Waldemara Fornalika, ale z Adamem Nawałką nie było mu już po drodze. Opowiedział o tym w rozmowie z Sebastianem Staszewskim z kanału "Po Gwizdku".
Były pomocnik do dziś ma żal do Zbigniewa Bońka o to, jak został potraktowany. Sam także doskonale wie, że popełnił błąd, rezygnując z występów w kadrze na łamach prasy. Wrócił do rozmowy, jaką odbył z Adamem Nawałką.
- Nie żałuję, że nie pojechałem na EURO 2016, ale żałuję, iż wszystko skończyło się w taki sposób. Na końcu było więcej względów prywatnych niż sportowych. Tak się nie robi. Nie popełniłbym jednak takiego błędu jeszcze raz - powiedział Polanski.
- Na samym początku prasa pisała nieprawdę. Gdy PZPN zmienił trenera, to nie mówił, że Polanski oddaje na boisku serce. Zawsze było, że wychowałem się tam, więc nie należy mnie powoływać, bo nie jestem prawdziwym Polakiem. Bolało mnie to, bo ostatnie lata pokazały, że tak nie było - dodał.
- Zbigniew Boniek to jedna z osób, do których mam żal. Miał szansę, żeby mnie bronić, albo chociaż powiedzieć mi, co mu nie pasuje. Zawsze kończyło się na tym, że nie wychowałem się w Polsce. Musicie spytać innych, czemu tak było - stwierdził.
- Zrobiłem błąd, że poszedłem z tym do prasy. Powinienem zadzwonić do trenera. To wszystko trwało kilka miesięcy, nie było kwestią jednego dnia ani meczu. Nie chcieli mnie, więc nie będę się prosił - przyznał.
- Później trener do mnie przyjechał, porozmawialiśmy i wyjaśniliśmy sobie pewne rzeczy. Każdy z nas zrobił błąd. Ale podjąłem już wcześniej decyzję. Myślałem o tym, żeby wrócić do kadry, ale bałem się reakcji innych. Każdy krzyczałby, dlaczego mnie powołali. Gdy coś mówię, staram się tego trzymać - zakończył.