Dariusz Mioduski o relacjach z Czesławem Michniewiczem. Długa lista zarzutów do byłego trenera Legii Warszawa
Dariusz Mioduski opowiedział o swoich relacjach z Czesławem Michniewiczem. Prezes Legii przyznał, że między nim a byłym trenerem brakowało zaufania.
Mioduski spotkał się z kibicami w pokoju audio na Twitterze. Mówił m.in. o pracy dyrektora sportowego Radosława Kucharskiego. Więcej na ten temat TUTAJ.
Szef mistrzów Polski opowiedział też o kulisach swojej współpracy z Michniewiczem. Zarzucił mu małe zaangażowanie w procesy transferowe.
- Michniewicz właściwie był bardzo pasywny w tych rzeczach. Dopiero po naszej lekkiej awanturze na początku tego sezonu, gdzie w mediach pojawiły się jego narzekania dotyczące braku wzmocnień, to pierwszy raz tak naprawdę został wysłany e-mail do Radka Kucharskiego z sześcioma pozycjami, na których widziałby wzmocnienia. Ostatecznie zostało wzmocnionych osiem, a nie sześć pozycji - powiedział Mioduski w pokoju #LegiaTalk.
Prezes Legii sugeruje, że Michniewicz wynosił informacje na temat transferów do mediów. Według niego z tego powodu ostatecznie nie doszło do tych ruchów.
- Procesy transferowe są bardzo trudne i zachowanie poufności jest bardzo, bardzo istotne. Mieliśmy sytuacje przy wcześniejszych transferach jednego czy dwóch piłkarzy, kiedy po konsultacjach z trenerem, nazwiska zaczęły się pojawiać na rynku i te transfery straciliśmy. Pomimo tego, że trener Michniewicz się zarzekał, że od niego te informacje nie wychodzą, to pojawiały się zwykle w mediach, które były zaprzyjaźnione i to powodowało, że była jakaś nieufność, jeżeli chodzi o tę współpracę i o dzielenie się informacjami - przyznał Mioduski.
- No niestety, muszę powiedzieć, że brakowało zaufania z jednej, jak i drugiej strony i to był duży problem dla klubu, dla mnie, dla wszystkich - podsumował prezes Legii.
Mioduski miał też zastrzeżenia natury warsztatowej. Jego zdaniem drużyna była źle przygotowana do sezonu, trenowała w nieodpowiedni sposób, a Michniewicz miał problem z wprowadzeniem do zespołu nowych piłkarzy.
- Było dużo taktyki stania i dużo tłumaczenia, a mało treningów przejściami z jednej fazy w drugą. Mało było treningów wyrównawczych - to jest coś, co się działo. Nie można się dziwić, że potem jak zawodnik wchodzi, to nie jest gotowy. Problem w rotowaniu tą kadrą, to jest ten trud łączenia gry na trzech frontach. To jest to, co mówiłem: Czesław Michniewicz jest doświadczonym trenerem, ale nie ma doświadczenia w tym zakresie. Trener ściągnął swojego trenera od przygotowania fizycznego, wyrzucając kogoś, kto wiedział co robi. Jastrzębski nie wiedział, co robi - podsumował Mioduski.