Dariusz Mioduski bohaterem oprawy kibiców Legii Warszawa. Czesław Michniewicz lżony z trybun [WIDEO]
Mecz Legii z Cracovią o Superpuchar Polski rozpoczął się z opóźnieniem. Winni są kibice gospodarzy, którzy odpalili race.
Fani mistrzów Polski przed rozpoczęciem gry zaprezentowali oprawę wymierzoną w Dariusza Mioduskiego. Na fladze, która zakryła "Żyletę", pojawiła się podobizna szefa stołecznego klubu i napis "Czas Apokalipsy".
Gdy spotkanie miało się zacząć, kibice odpalili race. Ich gęsty dym osiadł na boisku i uniemożliwił grę. Pierwszy gwizdek sędziego Wojciecha Mycia w tej sytuacji opóźnił się o dziesięć minut.
Kibice atakowali właściciela Legii także niewybrednymi okrzykami. Wypominali mu, że Legia za jego kadencji ani razu nie awansowała do fazy grupowej europejskich pucharów.
- Hej, Mioduski, co zrobiłeś, cztery lata spier*** - to tylko jedno z haseł pojawiających się przy Łazienkowskiej. Dostało się też nieobecnemu Czesławowi Michniewiczowi. Z trybun nazywano go "poznańskim frajerem".