"Czuję się wrakiem człowieka". Ennaoui zdradziła, że przed MŚ przeszła "hardcore". Ważne słowa o starcie na IO
Sofia Ennaoui odpadła w kwalifikacjach biegu na 1500 m podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata. Polka wyjaśniła, co było powodem takiego wyniku.
Ennaui na zeszłorocznych mistrzostwach świata zajęła piąte miejsce. Teraz nie była w stanie nawiązać do tego osiągnięcia. Nie wywalczyła nawet awansu do finału.
- Czuję się wrakiem człowieka: i psychicznie, i fizycznie. Łączyłam się wczoraj w niedoli z Kasią Zdziebło, bo mamy takie same odczucia, jeśli chodzi o przebycie koronawirusa. Bywały w ostatnich tygodniach treningi, które napawały mnie optymizmem, szczególnie te szybkościowe — były rekordowe. Nieskromnie powiem, że mogłabym szykować się na rezerwową do naszej sztafety 4x400 m, ale to, co się dzieje, jeśli chodzi o wytrzymałość, to jest coś tragicznego. Im dalej w las, tym jest coraz gorzej. Dzisiaj w biegu było widać, że na pierwszych dwóch okrążeniach czułam się bardzo komfortowo, a później tak, jakby mi ktoś wyłączył światło - powiedziała Ennaoui, którą cytuje portal "przegladsportowy.onet.pl".
Polka zdradziła, że mocno odczuwa skutki koronawirusa. W ciągu ostatniego półtora roku chorowała na niego aż cztery razy.
- Są badania, które mówią, że płuca po covidzie leczą się do sześciu miesięcy. Ten czas jeszcze nie minął. W ciągu ostatniego półtora roku chorowałam cztery razy, to jakiś hardcore i to jest naprawdę za dużo jak na jedną osobę - wyjaśniła.
Start w Budapeszcie był trudnym doświadczeniem dla 27-latki. Mimo tego z optymizmem patrzy w kierunku przyszłorocznych igrzysk olimpijskich.
- Było mi bardzo ciężko psychicznie, bo forma była wytrenowana, tylko niektórych rzeczy naprawdę nie da się przeskoczyć. To jak wyglądają moje treningi, zmierza w dobrą stronę. Mamy wszystko przetestowane, przesunęłam się szybkościowo, więc jak tylko wyzdrowieję i szczęście się do mnie uśmiechnie, na igrzyskach naprawdę może być dobrze - stwierdziła Ennaoui.