Czerwona latarnia Ekstraklasy zatrzymała Legię Warszawa! Debiutant pogrążył wicemistrzów Polski [WIDEO]

Legia w ostatnich tygodniach mocno rozczarowywała na krajowym podwórku. Kilka dni temu podopieczni Kosty Runjaica po dogrywce odpadli z Fortuna Pucharu Polski, przegrywając z Koroną Kielce.

Pierwsza połowa wyjazdowego spotkania z ŁKS-em także nie była dobra w wykonaniu "Wojskowych". Stołeczny zespół miał sporą przewagę w posiadaniu piłki, ale nie oddał na bramkę rywali choćby jednego celnego strzału.

Najbliżej gola dla gości było w 34. minucie. Wówczas po błędzie Marcina Flisa piłka dotarła do Ernesta Muciego, lecz zawodnik Legii nie zdołał trafić w bramkę.

Przed przerwą to ŁKS sensacyjnie wyszedł za to na prowadzenie. Uderzenie Daniego Ramireza nie było najlepsze, ale tor lotu piłki przeciął nastoletni debiutant, Jędrzej Zając, a futbolówka wylądowała w siatce.

Od początku drugiej połowy "Wojskowi" rzucili się do ataku. Z uderzeniem Slisza poradził sobie Bobek, lecz po chwili golkiper ŁKS-u był już bezradny wobec akcji Pawła Wszołka.

W kolejnych minutach ataki gości nie ustawały. Stołeczny zespół marnował jednak kolejne okazje - Ribeiro trafił w poprzeczkę, a Josue w słupek. W obu tych sytuacjach łodzianie mogli mówić o dużym szczęściu.

W końcówce spotkania Legia miała jeszcze kilka świetnych okazji. Po uderzeniu Josue z rzutu wolnego oraz interwencji Bobka piłka po raz kolejny trafiła w poprzeczkę. W stuprocentowej sytuacji niecelnie strzelał z kolei Gil Dias.

"Wojskowi" mimo prób nie zdołali po raz drugi pokonać bramkarza ŁKS-u. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, co jest z pewnością dużym rozczarowaniem przede wszystkim dla zespołu z Warszawy.