Coraz ostrzej między Bayernem i Davidem Alabą. Ojciec piłkarza: Klub opowiada brudne kłamstwa. To obrzydliwe
Zaogniają się stosunki między Davidem Alabą i Bayernem Monachium. Ojciec piłkarza twierdzi, że władze klubu kłamią na temat oczekiwań jego syna.
Kontrakt Alaby obowiązuje do połowy przyszłego roku. Strony od dawna rozmawiają w sprawie jego przedłużenia, ale na razie nie mogą dojść do porozumienia.
Przedstawiciele Bayernu w mediach rozpowiadają, że to wina agenta reprezentanta Austrii. Uli Hoeness nazwał nawet Piniego Zahaviego "piranią żądną pieniędzy". Z kolei Karl-Heinz Rummenigge apelował do obozu piłkarza o większą pokorę przy negocjowaniu zarobków.
"Bild" twierdzi, że Alaba na mocy nowego kontraktu chciałby zarabiać ponad 20 mln euro. Dzięki takiej pensji stałby się najlepiej opłacanym zawodnikiem Bayernu. Duże mają być też oczekiwania Zahaviego - swoją pracę przy negocjacjach wycenił podobno na 20 mln euro.
Oburzony wypowiedziami szefów Bayernu jest ojciec Alaby. Nie podobają mu się też kwoty, które padają w mediach.
- Przyprowadziłem Davida do Bayernu, gdy był nastolatkiem. Przez te wszystkie lata miał wiele okazji, by odejść do innego klubu. Byliśmy jednak lojalni i zawsze decydowaliśmy się na pozostanie w Monachium - stwierdził George Alaba.
- Nie spodziewałem się, że Bayern będzie publicznie rozpowiadał brudne kłamstwa na temat pensji i prowizji agenta. Takie stwierdzenia są obrzydliwe. Wszystko stało się dlatego, że nie zaakceptowaliśmy propozycji klubu - dodał ojciec Alaby.
Z kolei Zahavi twierdzi, że na razie nie rozmawiał z Bayernem o pensji swojego klienta. Według "Sky" otoczenie Alaby jest zdumione występem Hoenessa, który miał nigdy nie rozmawiać z izraelskim agentem.