Wisła Kraków. Co ze zdrowiem Alona Turgemana? Jest kontuzjowany, ale... [NASZ NEWS]
Wśród kibiców Wisły Kraków krąży plotka, że pod koniec sezonu Alon Turgeman doznał poważnego urazu i stan jego zdrowia przekreśli szanse na szczęśliwą realizację tego transferu. Postanowiliśmy sprawdzić, jak jest faktycznie. Jeśli 29-letni napastnik nie trafi do zespołu Artura Skowronka, to raczej nie przez kontuzję.
O negocjacjach na linii Wisła - Turgeman szerzej pisaliśmy TUTAJ. Wydaje się, że najwięcej zależy od postawy i decyzji Austrii Wiedeń, bo sam piłkarz wyraża chęć powrotu pod Wawel. Bardzo szybko zaaklimatyzował się w drużynie i mieście. Jeśli więc finanse nie staną na przeszkodzie, nie powinno również zdrowie. Po ostatnim tekście wielu kibiców "Białej Gwiazdy" pytało nas o samopoczucie snajpera, który w dziewięciu meczach PKO Ekstraklasy strzelił sześć goli: "Ponoć jest wyłączony na trzy miesiące. Czy jest sens sprowadzać takiego zawodnika?" - zastanawiali się fani.
Postanowiliśmy to sprawdzić w Izraelu, gdzie Turgeman przebywa na wakacjach. - Alon nie ma żadnego poważnego urazu. To jakaś plotka. W przyszłym tygodniu wraca do Wiednia i wznawia treningi. Wisła chce go u siebie, a Alononowi bardzo podoba się Kraków. Ale on ma ważny kontrakt w Wiedniu. Rozmawiamy. Zobaczymy, co się wydarzy w najbliższych dniach. Mogę zdradzić, że interesuje się nim jeszcze jeden klub z Polski - zapewnił nas jego menedżer Gilad Katzev.
Turgeman nie zagrał w ostatnim meczu przeciwko Arce 18 lipca. Co się stało? Jak ustaliliśmy, piłkarz faktycznie nabawił się kontuzji, ale nie tak poważniej, jak sugerowały to opowieści w internecie. Nasze źródła w Izraelu mówią, że naciągnął pachwinę, po zakończeniu rozgrywek wrócił do swojego kraju i przeszedł tam badania. Te wykazały, że ma jeszcze wypoczywać przez tydzień do dziesięciu dni i będzie gotowy do zajęć na pełnych obrotach.
Gdyby więc Wiśle udało się dogadać z Austriakami, napastnik powinien wrócić na Reymonta, ale pewnie nie byłby gotowy na początek sezonu. Musiałby najpierw nadrobić zaległości. Jednak oceniamy, że nawet kilka tygodni zwłoki czyniłoby tę transakcję wciąż opłacalną, bo w krótkim czasie Turgeman pokazał na naszych boiskach wiele jakości. Faktem jest, że zdrowie to jego pięta Achillesowa (przez pół roku nie zagrał w ośmiu spotkaniach ekstraklasy), ale to już po stronie szefów Wisły leży ocena, czy stosunek umiejętności i ceny do ryzyka kontuzji wychodzi na plus.