Chelsea. Thomas Tuchel skomentował kłótnię z Antonio Conte. Przyznał, co wyprowadziło go z równowagi
Po niedzielnych derbach Londynu między Chelsea i Tottenhamem na boisku było bardzo gorąco. Thomas Tuchel w rozmowie ze "Sky Sports" nie krył pretensji do arbitra. Nie miał za to żalu do Antonio Conte.
Między szkoleniowcami obu drużyn doszło w trakcie meczu i po nim do kilku spięć. Rozdzielać musieli ich piłkarze, a arbiter ukarał trenerów czerwoną kartką. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
W rozmowie ze "Sky Sports" Tuchel nie ukrywał pretensji pod adresem arbitra, który jego zdaniem podjął kilka złych decyzji. Niemiec nie ma natomiast większych problemów z Conte.
- Był wyraźny faul na Kaiu Havertzie, a sytuację puszczono. Richarlison był na spalonym. Od kiedy na boisku można też kogoś ciągnąć za włosy? My dominowaliśmy przez 90 minut - powiedział Tuchel.
- Jeśli chodzi o Conte, to myślałem, że kiedy ściskamy sobie ręce, to patrzymy sobie w oczy. On miał inne zdanie. Nie było to konieczne, ale wiele rzeczy w tym meczu nie było potrzebnych - stwierdził.
- Porównałbym to do dwóch piłkarzy, którzy walczyli na boisku, ale ostatecznie nic się nie stało i żaden nie dostał kontuzji. To piłka nożna w Premier League, obaj trenerzy walczyli o swoje drużyny. To wszystko, nie ma w tym nic złego. Dzisiaj to była część gry - podkreślił.
- Kiedy Reece James popełnił faul taktyczny, dostał żółtą kartkę. Ile taktycznych fauli mieli Hojbjerg i Bentancur? Ja nie będę mógł usiąść na ławce w kolejnym meczu, ale sędzia będzie mógł gwizdać - zakończył.