Bitwa gigantów o Benzemę? Tam może trafić francuska gwiazda. "Wszyscy by skorzystali" [PRZEGLĄD TRANSFEROWY]
Błyskawiczny powrót Karima Benzemy do Europy to nie jedyny możliwy transfer rozpalający wyobraźnię kibiców. Zanosi się, że najbliższe dwa tygodnie będą obfitowały także w inne, ciekawe transakcje. I to z udziałem głośnych nazwisk.
Właśnie jesteśmy na półmetku zimowego okienka. 15 dni transferów w najlepszych ligach już za nami, 15 przed nami, bo do 1 lutego włącznie ekipy z Anglii, Hiszpanii, Włoch, Niemiec i Francji mogą dokonywać ruchów na rynku. Wtedy odbędzie się tradycyjny Deadline Day. Czy najsilniejsze kluby, jak często to bywało w przeszłości, do ostatnich minut okna powalczą o wzmocnienie kadry przed drugą częścią sezonu? Niewykluczone, że tak, a typowe dla styczniowego zamieszania tzw. panic buye mogą na ostatniej prostej wyrastać jak grzyby po deszczu. Lista gigantów potrzebujących na cito nowych sił w składzie jest całkiem spora, to m.in.: Chelsea, Manchester United, Arsenal, Barcelona, Newcastle czy Napoli. Nie wszyscy mają jednak możliwości, by od ręki dorzucić trochę paliwa do baku, zaś rynek nie oferuje tak wiele, jak latem. Mimo tego stworzyliśmy dość pokaźne zestawienie piłkarzy, którzy powinni być bohaterami najbliższych kilkunastu dni mercato. Gwiazd w nim nie brakuje.
Karim Benzema
Najgłośniejszy letni transfer do Arabii Saudyjskiej i największe rozczarowanie. Kilka miesięcy wystarczyło, by Benzema pożałował związania się z Al-Ittihad. Wprawdzie bilans 12 goli w 20 występach nie wygląda źle, ale na Bliskim Wschodzie mają go dość. Kibice i eksperci wypominają mu konflikty w szatni, lenistwo oraz gigantyczną pensję, obwiniając przy tym za słabe wyniki zespołu. Co więcej, “Benz”, który nie dogadywał się z Nuno Espirito Santo, zdążył już podpaść nowemu trenerowi, Marcelo Gallardo. Napastnik ostatnio nie grał, nie trenował i nie pojechał też na krótki obóz przygotowawczy do Dubaju. Symbolem jego pobytu w Al-Ittihad może być zawieszone z powodu ataku wściekłych fanów konto na Instagramie.
Dziś nie pytamy więc, czy Benzema wróci do Europy, tylko kiedy to zrobi. Bardzo możliwe, że lada moment. Francuskie media łączą go z Lyonem i PSG. Angielskie, np. “The Telegraph”, przede wszystkim z szukającej “dziewiątki” Chelsea. Strzelca wyborowego pilnie poszukują też w Arsenalu i Manchesterze United. To wygląda na bitwę gigantów o Benzemę. I nawet jeśli byłoby to jedynie półroczne, doraźne wypożyczenie, wszystkie strony mogłyby na tym skorzystać.
Roberto Firmino
Firmino śmiało może bić się z Benzemą o miano rozczarowania numer jeden w Saudi Pro League. Francuz przynajmniej swoje strzelił. A Brazylijczyk? Też, ale w jednym meczu, rozegranym, uwaga, 11 sierpnia. Zdobyty wtedy hattrick przeciwko Al-Hazem to jednocześnie początek i koniec jego popisów strzeleckich w nowym otoczeniu. Legenda Liverpoolu czeka zatem na bramkę ponad pięć miesięcy. Jasne, Firmino nigdy nie ładował taśmowo gola za golem, jednakże w Al-Ahli zupełnie zawodzi. Na tyle, że stracił opaskę kapitana i z czasem trafił na ławkę rezerwowych. Ostatnie osiem kolejek to tylko łącznie mniej niż 100 minut na boisku 32-latka. Bieda z nędzą.
Kto wyciągnie do Firmino pomocną dłoń? Na powrót na Anfield raczej nie ma co liczyć. Reprezentant Brazylii jest jednak łączony z całą litanią angielskich ekip. Dziennikarze piszą przede wszystkim o Chelsea, padały także nazwy mniejszych zespołów, jak Fulham, Nottingham Forest czy Sheffield. To byłby spory zjazd. Ale jeśli alternatywą jest ławka w Arabii Saudyjskiej…
Jordan Henderson
Najpierw Jordan Henderson opowiadał się za prawami człowieka, równością i był ambasadorem osób LGBTQ+. A następnie podpisał kontrakt z Al-Ettifaq, przy czym twierdził, że absolutnie… nie robi tego dla pieniędzy. Rzekomo wyjeżdżał na Bliski Wschód z misją. I najwyraźniej szybko o niej zapomniał, bo zamiast rozwijać futbol w nowym miejscu pracy, chce jak najszybciej się stamtąd ewakuować. “Daily Mail” pisał, że pomocnikowi przeszkadza saudyjski klimat, słabe wyniki jego zespołu oraz niska popularność rozgrywek wśród tamtejszych kibiców. No cóż. Zostawmy jednak na boku hipokryzję i podwójne standardy Anglika, który swoje zarobił, ale raczej może być dowodem na to, że chytry dwa razy traci. Skupmy się na tym, kto teraz wyciągnie go z “bagna”, w które sam się wpakował.
Media pisały najpierw, że Henderson za wszelką cenę pragnie wrócić do ojczyzny. Pojawiały się również pogłoski o zainteresowaniu Juventusu. A dziś wszystko wskazuje na dołączenie wicemistrza Europy do Ajaksu. W Amsterdamie są gotowi dźwignąć tę transakcję finansowo, sam piłkarz chętnie też obniży zarobki, byleby tylko zwiać z jeszcze niedawno wymarzonego miejsca.
Moise Kean
Najnowsze nazwisko na liście piłkarzy wytypowanych do zimowego transferu. Najważniejsze włoskie źródła są zgodne: Juventus zapalił Keanowi zielone światło na odejście, a sam piłkarz pali się do zmiany barw w celu złapania większej liczby minut gry. Do takiego obrotu spraw przyczynił się nagły wybuch formy i talentu nastoletniego Kenana Yildiza, który w ostatnich tygodniach zachwycił nie tylko Turyn, ale i całą Europę. Swoje robi też zaufanie Maxa Allegriego do żelaznego i solidnego rezerwowego, jakim jest Arkadiusz Milik. Dla Keana brakuje miejsca.
Co dalej? Zdaniem Fabrizio Romano napastnik preferuje kierunek zagraniczny, mimo że wśród drużyn nim zainteresowanych widnieją Fiorentina czy Monza. Opcji poza Włochami też jest sporo: Rennes, Nicea, a nawet Atletico Madryt, z którego Saudyjczycy chcą wyciągnąć Angela Correę. Mało skutecznego snajpera może zatem czekać kolejne miękkie lądowanie.
Serhou Guirassy
Gdyby nie geniusz Harry’ego Kane’a, Guirassy mógłby szykować się do założenia korony króla strzelców Bundesligi. Jego bilans wynosi bowiem 14 spotkań i 17 goli. Napastnik, który w karierze reprezentował już barwy Auxerre, Lille, Koeln, Amiens i Rennes, robi furorę w Stuttgarcie. W wieku blisko 28 lat stoi u progu wielkiego transferu. Takiej eksplozji talentu Gwinejczyka raczej nikt się nie spodziewał. Inaczej niemiecki klub pewnie nie zgodziłby się na klauzulę opiewającą zaledwie na 17,5 mln euro. To śmieszna wręcz kwota patrząc na statystyki strzeleckie Guirassy’ego i dzisiejsze rynkowe realia. “Transfermarkt” wycenia go na 40 mln.
Niska klauzula i świetna forma zawodnika powodują, że ustawiła się po niego kolejka chętnych. Najbardziej zainteresowany wydawał się West Ham, media pisały też o zakusach Milanu, Manchesteru United, Newcastle i innych angielskich gigantów szukających posiłków do linii ognia. Obecnie Guirassy przebywa na Pucharze Narodów Afryki, powinien jednak wrócić z niego przed końcem stycznia. I wtedy pewnie zrobi się gorąco.
Kalvin Phillips
- Dobra osobowość, dobry charakter, jest idealnym przykładem. Ale pewne kwestie sobie wizualizuję, wyobrażam zespół i nie widzę dla niego miejsca. To wszystko, jest mi bardzo przykro - rzucił pod koniec grudnia Pep Guardiola, mówiąc o Kalvinie Phillipsie.
Wydawało się, że tym samym Anglik błyskawicznie opuści Etihad Stadium. Nasiliły się pogłoski o przejściu do Juventusu lub Newcastle United. Minęła jednak połowa okienka, a pomocnik dalej figuruje w układance Guardioli. Nie trafił jak dotąd ani do Turynu, ani na St. James’ Park. Negocjacje rozbijają się o żądania mistrzów Anglii. Według “Sky” w Manchesterze oczekują opłaty za wypożyczenie w wysokości 7 mln euro, przejęcia większości pensji piłkarza (135 tys. funtów tyg.) i obowiązku wykupu. A to odstrasza zainteresowane kluby. “Telegraph” pisze, że City jest przekonane o porozumieniu z jednym z zespołów do końca okienka. “ESPN”, że na Etihad są gotowi pozostawić Phillipsa w kadrze do lata. Pomocnikowi powinno jednak zależeć na transferze z racji na zbliżające się EURO 2024 - bez regularnej gry może być trudno o minuty w Niemczech.
Nordi Mukiele
Mukiele trochę przepadł po przenosinach z Lipska do PSG, gdzie nie jest pierwszym wyborem. Z paryskiej ławki chce go wybawić Bayern, szukający uniwersalnego piłkarza do linii obrony. Wygląda na to, że w najbliższych dniach Francuz dołączy do ekipy Thomasa Tuchela. Zdaniem Fabrizio Romano i niemiecki klub, i piłkarz są przekonani o rychłej współpracy. Monachijczycy mają pokryć koszty wynagrodzenia Mukiele i wypożyczyć go z opcją wykupu za 25 mln euro. Tu akurat nie przewidujemy transferowego przeciągania liny do ostatnich minut okienka. Prędzej “deal done” jeszcze w tym tygodniu.
Caglar Soyuncu
Gdy Soyuncu brylował w Leicester, łączono go z największymi klubami. Turek przespał jednak momentu transferu, obniżył loty wraz z całym zespołem “Lisów”, aż w końcu trafił na ławkę, bo było jasne, że nie przedłuży kontraktu. Po jego wygaśnięciu przeszedł do Atletico Madryt, lecz tam zupełnie się nie sprawdził. Zasilił drużynę Diego Simeone zaledwie pół roku temu i uzbierał tylko 200 minut z okładem. Albo leczył kontuzję, albo siedział wśród rezerwowych. Zaledwie raz wyszedł w podstawowym składzie na mecz ligowy, po czym został zdjęty w przerwie. Nie dziwi więc, że klub wytypował obrońcę do odejścia jeszcze zimą. Według “Relevo” Atletico dogadało się już z Porto, ale piłkarz czeka też na inne opcje. Słychać o Romie, Borussii Dortmund czy Fenerbahce, a Soyuncu ponoć chętnie wróciłby do Anglii. Problem? Brak ofert z tamtego kierunku.
***
Oczywiście bohaterami transferów w najbliższych dwóch tygodniach mogą być też inne znane twarze. Wielokrotnie na ostatniej prostej okienka byliśmy świadkami transakcji, które kilkanaście dni wcześniej uznalibyśmy za wręcz niemożliwe do realizacji. Polecamy więc na bieżąco śledzić najnowsze doniesienia. Jesteśmy z Wami, rzecz jasna także w Deadline Day, gdzie szykujemy całodzienną relację LIVE z zamknięcia mercato.