Bayern. Niemiecki dziennikarz chce, żeby Lewandowski zrezygnował z bicia rekordu. "Stałby się nieśmiertelny"

Rekord Muellera przetrwał od sezonu 1971/72. Niemiec strzelił wówczas 40 goli. Lewandowski na dwie kolejki przed końcem bieżących rozgrywek ma na koncie już 39 trafień.

Trudno sobie wyobrazić, by Lewandowski w meczach z Freiburgiem i Augsburgiem nie strzelił przynajmniej jednego gola, który pozwoliłby mu na wyrównanie osiągnięcia sprzed lat. Ahrens chciałby jednak, żeby tak się stało.

- Co by było, gdyby Lewandowski powiedział teraz, że rezygnuje z bicia rekordu? "To ukłon w stronę najlepszego strzelca, jakiego miał ten klub, dla którego ja również mogę grać. Jestem najlepszym piłkarzem świata, najlepszym strzelcem Europy, jestem piłkarzem roku w Niemczech, wygrałem Ligę Mistrzów. Zostawiam ten jeden rekord Muellerowi. Bo to Mueller. Ponieważ Bayern nigdy nie byłby klubem, jakim się stał bez Muellera" - tak Ahrens przedstawił wyjaśnienie, którym mógłby posłużyć się Lewandowski.

Jego zdaniem kapitan reprezentacji Polski więcej zyskałby, gdyby odstąpił od bicia rekordu, niż gdyby w ten sposób wpisał się do historycznych tabel Bundesligi.

- To uczyniłoby Roberta Lewandowskiego nieśmiertelnym wśród fanów w Monachium. To byłaby historia, która byłaby opowiadana jeszcze za 50 lat. Jak powiedziałem: to tylko myśl. Tak się na pewno nie stanie. Ale to byłoby coś od serca - podsumował dziennikarz.

Różne opinie na temat bicia rekordu mają byli piłkarze Bayernu. Franz Beckenbauer stwierdził, że będzie mu szkoda osiągnięcia Muellera. Więcej o na ten temat piszemy TUTAJ.

Lewandowski ze względu na swoją regularność dorobił się w Niemczech nowego pseudonimu. Jakiego? Sprawdzicie to TUTAJ.