Anglicy szaleją za Kiwiorem. Ostatnim popisem zachwycił, jest nadzieja na częstszą grę. 2 argumenty dla Artety
Fantastyczny piłkarz. Świetne wzmocnienie Artety. Mocno niedoceniany i naprawdę solidny. To nie jest nasza laurka dla Jakuba Kiwiora. To komentarze wprost z Anglii po kolejnym, udanym meczu reprezentanta Polski. Obrońca zapracował na następne szanse i sporo przemawia za tym, że będzie je dostawał.
Osiem miesięcy po zaskakującym transferze ze Spezii do Arsenalu Jakub Kiwior nie przepadł. Co więcej, mozolnie i skutecznie buduje swoją pozycję w słynnym klubie. Rośnie w oczach trenera, doceniają go kibice i obserwatorzy. Nie jest “starterem”, ale gdy przychodzi mu grać, nie zawodzi. Tak jak w ostatnim meczu przeciwko Brentford.
Ratownik. I to jaki
Kiwior zagrał w minioną środę 90 minut w Carabao Cup. Zaczął jako lewy obrońca, a w końcowym fragmencie spotkania przeszedł do środka defensywy, bliżej prawej strony. Nie robiło mu to większej różnicy, bo na obu pozycjach wyglądał pewnie. Wprawdzie zaczął nieco nerwowo, ale z każdą minutą nabierał mocy i finalnie zanotował świetny występ. Kompletny, bo radził sobie zarówno w grze do przodu, jak i defensywie. Podawał ze skutecznością ponad 90%, a przy tym zanotował kilka ważnych interwencji w tyłach. W tym tę najważniejszą, w 84. minucie, kiedy to wybił piłkę ciałem właściwie na linii bramkowej. Gdyby nie jego poświęcenie, Aaron Ramsdale wyciągałby futbolówkę z siatki. Kiwior przybył na ratunek w idealnym momencie.
Na powyższym wideo warto zauważyć, że nie było to wybicie z gatunku: akurat stał tam, gdzie leciał strzał. Nie. Kiwior inteligentnie przeanalizował sytuację w mgnieniu oka i odpowiednio, ofiarnie się ustawił. Przewidział zdarzenie, trafił w środek tarczy, zebrał zasłużone gratulacje od kolegów. “Kanonierzy” dowieźli czyste konto, a angielskie media i komentatorzy rozpłynęły się nad grą Polaka.
- Szczerze? On jest naprawdę, naprawdę solidny - czytamy. - To mocno niedoceniany zawodnik, który zapewnia właściwą głębię składu w defensywie i zawsze daje radę, gdy dostaje szansę. Kolejne świetne wzmocnienie Artety - napisano na profilu “Now Arsenal”,
- Miał kilka absolutnie cudownych podań. Przydała się jego uniwersalność, bo zagrał i na lewej stronie obrony, i na jej środku - zwrócił uwagę serwis "goal.com". - Sprawiał wrażenie pewnego siebie na lewej obronie. Przeszedł długą drogę, odkąd w styczniu dołączył do Arsenalu - to opinia redakcji “Evening Standard”.
Kredyt zaufania
Można powiedzieć, że mecz z Brentford to idealne podsumowanie dotychczasowej kariery Kiwiora na Emirates Stadium. Ją też zaczął nieśmiało, lekko niepewnie, po czym rozpoczął marsz w górę, który nadal trwa. A przecież startował od ławki rezerwowych i nerwowego występu ze Sportingiem w Lidze Europy, gdy zawalił gola. Później jednak wykorzystał szansę, która nadarzyła się po kontuzji Williama Saliby i serii słabych meczów Roba Holdinga. W końcówce ubiegłego sezonu, może poza wyraźną porażką z Brighton i słabszą postawą z Forest, stawał na wysokości zadania. Dał Mikelowi Artecie sygnał, że jest gotowy, nie pęka, nie paraliżuje go najwyższy poziom i gra o wielką stawkę. Wkupił się w łaski fanów, sukcesywnie nabierał ogłady. Bardzo mu to pomogło. Polak twardo jednak stąpa po ziemi.
- Dopiero zaczynam karierę w tym klubie, dopiero się w nim zakorzeniam. To nie moment na to, żeby mówić o tym, że chcę osiągnąć to czy to. Będę szedł krok po kroku. To najlepsze podejście - mówił w czerwcu dla portalu “WP Sportowe Fakty”.
Mimo gry wiosną, latem pojawiły się wątpliwości, czy Kiwior aby na pewno pozostanie w kadrze na sezon 2023/24. Arsenal sięgnął przecież po Jurriena Timbera, wyleczyli się też Ołeksandr Zinczenko i Takehiro Tomiyasu oraz oczywiście Saliba. W brytyjskich mediach nie brakowało spekulacji, że reprezentant Polski może trafić gdzieś na wypożyczenie. A chętnych ponoć w kolejce ustawiło się sporo. Mikel Arteta postawił jednak weto. Pożegnał innych, w tym Holdinga i Kierana Tierneya. Po poważnej kontuzji Timbera wicemistrz Anglii nie sięgnął ani po Marca Guehiego, ani Erika Garcię, przymierzanych do klubu. Ani po nikogo innego. Można było się nawet zastanawiać, czy kołdra londyńczyków w obronie nie jest zbyt krótka. Kiwior daje jednak odpowiednią głębię linii defensywy. Jest coraz lepszy, coraz dojrzalszy, rozwija się, a menedżer go ceni, nawet jeśli Polak nie stanowi, co zrozumiałe, pierwszego wyboru. I tak przecież przeskoczył oczekiwania. Licznik 11 występów należy docenić, mówimy o piłkarzu, który zanim trafił do Arsenalu, grał “jedynie” w słabej jak na warunki Serie A Spezii. Ponadto 23-latek coraz lepiej odnajduje się w dalej nowym dla niego otoczeniu.
- W drużynie panuje świetna atmosfera. Przed przyjściem nie wyobrażałem sobie aż takiej. Wszystko mnie w tym klubie zaskoczyło. Już nie mówię o szatni, ale otoczka, stadion... Jak się wychodzi na mecz, to jest coś pięknego - tłumaczył w czerwcowym wywiadzie na łamach Meczyki.pl (cała rozmowa TUTAJ).
Co dalej?
Jakie są perspektywy na grę Kiwiora w najbliższych miesiącach? Wbrew pozorom całkiem optymistyczne. Po pierwsze, terminarz Arsenalu jest przeładowany meczami. “The Gunners” rywalizują na czterech frontach. Każda para rąk na pokładzie sporo znaczy, szczególnie że zespół już zmaga się z serią kontuzji. Zaprawiony w boju Kiwior powinien być przydatny Artecie. Hiszpan przecież skorzystał z jego usług wcześniej niż w pucharze z Brentford. Reprezentant Polski dostał 90 minut z Fulham plus dał pożyteczną i efektywną zmianę z Crystal Palace, gdy na finiszu spotkania dał drużynie cholernie potrzebny spokój w tyłach.
Po drugie, wielką zaletą Kiwiora jest jego uniwersalność, podobnie jak konkurenta do gry, Takehiro Tomiyasu. Tutaj można upatrywać klucza do sukcesu, jakim byłoby dość regularne wchodzenie na boisko, nawet w roli zmiennika. Były zawodnik Spezii może występować jako:
Po drugie, wielką zaletą Kiwiora jest jego uniwersalność, podobnie jak konkurenta do gry, Takehiro Tomiyasu. Tutaj można upatrywać klucza do sukcesu, jakim byłoby dość regularne wchodzenie na boisko, nawet w roli zmiennika. Były zawodnik Spezii może występować jako:
- środkowy obrońca w ustawieniu z czwórką z tyłu - zarówno pół lewy, jak i pół prawy
- pół lewy lub centralny obrońca w ustawieniu z trójką z tyłu
- lewy obrońca, jak ostatnio
- defensywny pomocnik
- Kiwior to fantastyczny piłkarz. Skanuje [przestrzeń] i podaje jak pomocnik - zauważył jeden z autorów podcastu “This Week in Arsenal”. - On na spokojnie notował występy na 8/10 grając jako pół prawy stoper, mimo że jest lewonożny. Nie zapominajmy o tym - dodał później.
Naprawdę miło obserwować dynamiczny i rozsądny rozwój polskiego piłkarza w tak wielkim klubie jak Arsenal. Kiwior jest częścią ekscytującego projektu. Wszystko idzie we właściwym kierunku. Zaraz możemy mieć trzeciego zawodnika z pola klasy światowej, po Robercie Lewandowskim i Piotrze Zielińskim. Trzymamy kciuki, Kuba.