Adam Małysz odniósł się do swoich ostrych słów o kadrze kobiet. Zdecydowana reakcja na zamieszanie
Kilka dni temu Adam Małysz podzielił się mocną opinią na temat skoków narciarskich kobiet w Polsce. Wokół wypowiedzi prezesa PZN powstało duże zamieszanie, a teraz główny zainteresowany odniósł się do tego w rozmowie z "TVP Sport".
Adam Małysz sprawuje obecnie funkcję prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Legendarny sportowiec prowadzi federację twardą ręką i podejmuje wiele trudnych decyzji. Jedną z nich była zmiana na stanowisku selekcjonera reprezentacji mężczyzn.
W kompetencjach 45-latka leży również zarządzanie kadrą kobiet. Tam atmosfera jest znacznie gorsza, a sytuację tylko podgrzały niedawne słowa Małysza.
- Staramy się nad tym panować. To nie jest łatwe, bo ta sytuacja rozwijała się już od dawna. Czegokolwiek nie próbujemy, to zaczyna gdzieś tam zawodzić. Teraz jest okres startów, więc ciężko jest coś zmieniać. Na pewno jak przyjdzie wiosna, będziemy musieli się mocno zastanowić, co zrobić, żeby do takich sytuacji nie dochodziło. Mam nadzieję, że dziewczyny się dogadają i również w przyszłości będziemy mieli również sukcesy w mikście - powiedział, cytowany przez "Polskie Radio".
- Często w mediach słychać, że jakaś polska skoczkini zakończyła karierę. Tyle że kończyć karierę może ten, kto ją miał. Jeśli ktoś nawet kariery nie rozpoczął, może mówić o przygodzie ze skokami - dodał Małysz, czym wywołał duże zamieszanie.
Teraz prezes PZN odniósł się do swojej ostrej wypowiedzi. 45-latek nie wycofał się ze swoich słów - podkreślił, że nigdy nie będzie ich żałował.
- Nigdy nie żałuję swoich wypowiedzi. Wszyscy myśleli podobnie, każdy bał się o tym powiedzieć. Jestem osobą, która mówi to, co myśli. Nikomu krzywdy nie zrobiłem. Pokazałem jedynie, jak skoki kobiet w Polsce wyglądają od środka. Nie jest dobrze - ocenił Małysz.
- Było już parę rozmów z dziewczynami i trenerami. Tonujemy jednak emocje. Mamy plany na przyszłość. Chcemy je zrealizować. Próbowaliśmy już wszystkiego, co jest możliwe. Nadal nie wychodzi. Trzeba jednak pamiętać, że zmian nie wdrożymy na szybko w trakcie jednego sezonu. Miejmy nadzieję, że sytuacja się poprawi - podsumował w rozmowie dla "TVP Sport".